niedziela, 27 kwietnia 2014

[R] "Śmieciowisko", czyli katharsis na ołtarzu babci Gertrudy



Karol Mitka jest dla mnie zagadką. Autorem, który tworzy teksty tak nierówne pod względem poziomu zarówno treści jak i stylu,  że sięgając po jego kolejny twór, zawsze się zastanawiam, czy tym razem będą to berserkerowe flaki z olejem, czy rozkoszny płacz i zgrzytanie zębów. W jego wykonaniu, albo będzie bardzo dobrze, albo beznadziejnie. 

Młodość pozbawiona jest strachu dlatego wypełnia ją bezwzględna determinacja. Wtedy osiąganie celu jest samo w sobie celem. Ci, którym uda się przeżyć ten apokaliptyczny okres dorastania, zyskują dystans. Łatwiej im zastąpić utraconą rzecz czymś innym i  nie podejmować heroicznej wyprawy w nieznane, by odnaleźć ukochaną rękę babci…


NIEDOBRE LITERKI

Bizarro fiction jest nowym, dopiero kształtującym się gatunkiem beletrystycznym. Jest to neosurrealistyczny styl wywodzący się z pogranicza horroru, fantastyki i literatury eksperymentalnej, a więc czerpiący ze stylistyki weird fiction.

Klasyfikacja dzieła do gatunku bizarro jest stosunkowo trudna, gdyż utwór nie tylko musi posiadać elementy ekstremalne, surrealistyczne, groteskowe czy satyryczne, ale o przynależności decyduje coś niezwykle awangardowego – dziwność dzieła, a właściwie kreatywność autora :) Literaturę bizzaro cechują więc liczne eksperymenty językowe i bogactwo stylistyczne, które tworzy niezwykle sugestywne, niezapomniane obrazy. To gatunek, który nie boi się sięgać po tematy tabu, przekraczać granice, wręcz dążyć do ekstermum, dlatego można tu odnaleźć niezwykle wyrafinowane, a zarazem odrażające groteskowe wizje, sceny pornograficzne, czy grozę pełną czarnego humoru. Co jednak najistotniejsze, bizarro eksploatuje zakamarki ludzkiej psychiki, nie tylko o wiele głębiej, ale również ukazuje ją z innej perspektywy. To właśnie owa perspektywa całkowicie zmienia temat romantycznej miłości mnicha kung-fu  do dinozaura w coś, co ukazuje nowy poziom problematyki. Bizarro nawiązuje do omówionych już tematów, ale pragnie je ukazać w sposób odbiegający od mainstreamu. Stylistyka bizarro jest trudna w odbiorze, gdyż nie tylko stanowi skomplikowany mix gatunków i inspiracji literackich, ale również koresponduje z dziedzinami poza literackimi.

Istnieje jednak też druga strona medalu tego gatunku. Biorąc w ręce pierwsza lepszą powieść typu bizarro fiction, już po okładce i tytule widać, co znajdziemy w środku. Ze względu na duże powiązania tego gatunku z niszowymi filmami klasy B, wiele dzieł jest utrzymanych w tej kiczowatej, taniej stylistyce, a więc po prostu są kiepskie i nastawione na wywołanie skandalu. Nie brak im jednak, jak na klasę B przystało, dobrego czarnego humoru. Zarzuty dotyczące płytkości tego gatunku są więc równie słuszne jak opinie mówiące o jego innowacyjności – taki paradoks :)

Mimo iż bizzaro jest gatunkiem, który ma coś około 14 lat swojego istnienia, już znalazł sobie przytulne miejsce w naszej literaturze. Wszystko dzięki Polskiem Centrum Bizzaro :)  czyli Niedobrym Literkom. Zachęcam do odwiedzania strony i zagłębienia się w zakamarkach bizzaro, które nie ogranicza się tylko do literatury.

Karol Mitka jest jednym z współtwórców projektu Niedobrych Literek. Tam też znajdziemy o nim niepokojąca notatkę: "Miłośnik plugawości wszelakich. Nie szanuje żadnego tabu, potrafi sobie robić jaja dosłownie ze wszystkiego" . „Śmieciowisko” , jego autorstwa,  ukazało się w ramach Zeszytów Grozy Horror Masakry.  Już okładka opowiadania, stworzona przez Pana Goryla, doskonale oddaje to, co znajdziemy w środku: dzieciak z reklamówką na głowie, pryszczaty nastolatek, miś z karabinem maszynowym, no i jest odcięta ręka…

Polskie Centrum Bizzaro ostrzega:  jeśli nie masz dystansu do siebie, świata i innych ludzi, przed czytaniem skontaktuj się z lekarzem lub farmaceutą.

WŁADCA ŚMIECIOWISKA: WYMIAR ZAGŁADY

Mitka wybrał na bohatera „Śmieciowiska” nastolatka. Nie dziwi więc, że tym, co kieruje postępowaniem Ziutka jest egoizm, nieustanna chęć doznawania przyjemności oraz totalne wyjebanie na wszystko i wszystkich, nie wspomnę oczywiście o niczym nie ograniczonej agresji. Jego jedynym zajęciem jest „istnienie erotyczne”. Pewnego dnia znika przedmiot, który stanowi dla niego główne źródło zaspokojenia, niemal religijny relikt samospełnienia. Oczywiste jest więc, że wpada furię. Rozpoczyna się szaleńcze poszukiwanie utraconego szczęścia. Podróż, jaką będzie mu dane przeżyć doprowadzi go do głębin jego najmroczniejszych koszmarów. 

Autor, niczym sprawny kuglarz żongluje klimatami fantastyki, post-apokaliptycznymi wizjami, horrorowymi scenami gore, groteskowymi zwrotami akcji. Zostaje nam zaserwowane rasowe bizzarro by Karol Mitka. Przerysowane wizje prześcigają się w próbie szokowania czytelnika. To właśnie hiperbole budują stosunek emocjonalny do całości tekstu. Prosty środek stylistyczny, tu staje się głównym elementem ekspresji. Zarzucanie więc tekstowi przerysowania jest błędem, gdyż jest to konsekwentna stylizacja i forma wyrazu całości opowiadania. Doskonale łączy się to z groteskowym poczuciem humoru samego autora. I tłumaczy dlaczego w pewnym momencie wszystko przybiera wyraz legendarnej opowieści o nastolatku, który odbywa fantastyczną podróż w głąb siebie, by doznać katharsis… Cóż, jak dla mnie, tu wyraża się prześmiewczy stosunek do fabularnych rozwiązań fantastyki (bardzo ogólnie pojętej). Mitka bawiąc się konwencją ujawnia wszystkie jej wady.

„Śmieciowisko” posiada również silne i wyraziste elementy gore, które przybierają skrajnie wulgarny wyraz. Już od pierwszych akapitów jesteśmy bombardowani takim językiem. Jednak nie oszukujmy się, czy można pisać o „Śmieciowisku” pięknie poetyckim językiem? Dla mnie wulgaryzmy wszelkiej maści w wydaniu Mitki są absolutnie cudowne. Przepraszam, ale naprawdę mi się podobały te wiązanki śmieciowych stylizacji. Wiele elementów składa się na spójność tego tekstu, a wulgarność jest jedną z nich.
  
Cipała jest dziwnym bohaterem. Nie sposób obdarzyć go sympatią, ale antypatią również. Jest bardzo obojętny. Nie interesowały mnie losy jego samego, ani to co mu się przytrafiało. Bardziej ciekawiło mnie co za wizje za chwilę wyłoni przede mną autor. Świat zewnętrzny jest bowiem eksplodującą ekspresją wyobraźnią Mitki, która zerwała się z łańcucha i pozbawiona jarzma logiki gna przed siebie niczym kolejka górska bez hamulca ręcznego :)

KATHARSIS NA OŁTARZU BABCI GERTRUDY

Bizzaro jest gatunkiem silnie związanym z rozrywką i czystą chęcią doznawania nowych emocji. Jednak zawsze w tekstach, pod gruzami przesady i groteski, można doszukać się krzepiącej nutki przesłania. Cipała przechodzi długą drogę, by w końcu usłyszeć: „ty rozkapryszony ścierwojadzie” /s 17/. Jak to w tragedii bywa, tu następuje zwrot akcji, wyłaniają się nowi bohaterowie i historia zmierza do dramatycznie triumfalnego końca. Nie chcę zbytnio przesadzać z przypisywaniem tekstowi górnolotnych treści, ale to jak kończy się opowiadanie jest dla mnie absolutnie satysfakcjonujące, wręcz perwersyjnie zadowalające :) Lepiej być nie mogło – surrealistyczna sprawiedliwość w czystej postaci. Pokuszę się jednak o pewne daleko idące fantazje, że warto czasem:
1. poczytać greckie tragedie i przypomnieć sobie, że los bywa bardziej sprawiedliwy, niż nam się wydaje
2. zastanowić się nad otaczającymi nas schematami
3. uważać, gdzie się spuszczamy… 
                                                                                i tyle :)
                                              
Komu pierwsza strona opowiadanie się nie spodoba, niech nie czyta dalej , ale jednocześnie żałuje, że brak w nim dystansu i  odwagi do eksperymentów literackich, bo „Śmieciowisko”  to kawał twardego kloca - nie każdy będzie miał siłę przeCipałać go na pół.


długich dni i zaczytanych nocy

Alicya Rivard







3 komentarze: