![]() |
MAG 2015 |
Niespokojne
duchy, zastygłe w czasie wspomnienia, sekrety skrywane głębiej niż myślimy,
potwory w ludzkich maskach i ludzie w maskach potworów, oto „Drażliwe tematy” Neila Gaimana. Zbiór
opowiadań opublikowany nakładem Wydawnictwa Mag jest perełką dla tych, którzy
szukają niesamowitych opowieści będących ucztą dla wyobraźni, a zarazem wyzwaniem dla wrażliwości i intuicji.
"I myślę o nas, o wszystkich ludziach i maskach, które nosimy, maskach, za którymi się ukrywamy, i maskach, które nas ukrywają. (...) A potem myślę o potrzebie pomagania innym i o tym, jak przywdziewamy maski, by to robić, jak zdjęcie maski czyni nas bezbronnymi...
Wszyscy nosimy maski. To właśnie sprawia, że jesteśmy interesujący.
Oto historie o owych maskach i ludziach, którzy się pod nimi kryją." /s 11/
O UMIŁOWANIU
KRÓTKICH FORM
Temat zbiorów opowiadań wydaje się przynależeć do kwestii niechętnie poruszanych. Z
jakiegoś powodu antologie nie cieszą się popularnością, słabiej się sprzedają i
czytane są wybiórczo. Neil Gaiman otwierając swój zbiór opowiadań, zaczyna od pierwszego
takiego drażliwego tematu, jakim są właśnie antologie.
![]() |
okładka wydania zagranicznego |
Opowieść nie istnieje dopóki pisarz nie sprawi,
by zaistniała. Proces tworzenia wymaga odwagi, wejścia we mgłę i zbudowania z niej nowego świata. Zawsze istnieje bowiem ryzyko, że świat ten pochłonie swojego twórcę. Jeśli
proces twórczy nie budzi niepokoju, to znaczy, że coś w nim nie gra prawidłowo.
Według niego pisarz jest jak handlarz, który nie tylko potrafi sprzedać swoje
dzieło ale przede wszystkim dobrze je oprawić. Najczęstszy problem z
antologiami to taki, że w trakcie czytania coś zgrzyta, a po przeczytaniu
szybko się o nich zapomina. Zbiory opowiadań zawsze cechuje różnorodność, ale
nie powinny one być zlepkiem niepasujących do siebie treści. Gaiman podkreśla,
że musi być motyw przewodni, jakiś wątek, symbol, temat, który je łączy i poda
powód, dla którego znajdują się one między dwiema takimi samymi okładkami.
Proces kompletowania historii „ma w sobie
coś zarówno przerażającego, jak i oświecającego” /s 13/. Gaiman przestrzega
przed tworzeniem antologicznego potwora, jakim stają się zbiory nieprzemyślane,
gdzie gromadzone są teksty przypadkowe. Pisarze są handlarzami opowieści i od
nich głównie zależy wartość tego, co sprzedają. Opowieść, bez znaczenia jaka,
musi mieć swoją głębię mądrości inaczej staje się opowiastką, o której łatwo
zapomnieć. „Czasami wielkie prawdy bywają
wypowiadane w nietypowym kontekście” /s 10/. Jednak by stworzyć coś
nietypowego trzeba mieć wiedzę o tym wszystkim, co już było. Gaiman zwraca
uwagę na to, że zawód pisarza wiąże się z nieustannym odkrywaniem literatury.
Ta bowiem stanowi historię, pewne continuum myśli, idei, umysłów. Pisarz do
tego continuum musi nawiązać, tak samo jak musi budować kontakt z czytelnikiem.
Gaiman darzy mniejszą sympatią tych pisarz, którzy nie poprzedzili swoich dzieł
wstępem. Uważa, że wstęp wiele tłumaczy, nadaje historiom cechy tworu
ludzkiego, za którym stoi człowiek z krwi i kości. Przemyślenia pisarza są
trafne i jak szpilka potrafią wbić się głęboko.
Drugim
tematem drażliwym jest ostrzeganie lub jego brak przed treściami zawartymi w
danym tekście. Według Gaimana literatura jest przygodą, a dorosły człowiek
sięgając po nią powinien być świadomy ryzyka, jakie ponosi. Istnieją
opowieści, które nie są bezpieczne, po których nie można się ukryć i zapomnieć.
Pewnych rzeczy nie da się wymazać. Takie historie potrafią dręczyć nocami, ale
przecież czy nie taka jest cena za ciekawość? Autor pyta nas o kwestie trudną:
o granicę czytelniczego komfortu. Co
nas porusza, jakich granic nie chcemy przekraczać, czego nie chcemy zobaczyć?
Nawet jeśli wydaje nam się, że znamy odpowiedzi, to jest jeszcze jedno
niewygodne pytanie: co tracimy unikając zranienia? Drażliwe tematy dotykają w
sposób wieloznaczny, zranią, ale przy okazji czegoś nauczą i rozwiną.
PUNKT ZAPALNY
![]() |
okładka wydania zagranicznego |
Po
skończonej lekturze „Drażliwych tematów”
przez chwilę zastanawiałam się, czy faktycznie nie powinno być tu ostrzeżenia.
Książka okazała się lekturą poruszającą, choć zapewne na każdego będzie
oddziaływać nieco inaczej, to z pewnością można stwierdzić, że każdy trafi tu na
swój „drażliwy temat”. Z całego zbioru trzy historie szczególnie mnie
poruszyły, ukłuły, trochę wprawiły w melancholijny nastrój, ale także
zaspokoiły ciekawość oraz sprawiły radość z możliwości ich przeczytania. Pierwsze z nich to „Żeńskie końcówki” będące pełnym grozy opowiadaniem,
gdzie autor kieruje nas po znanej ścieżce
tylko po to, by wyprowadzić na
manowce. Historia stanowi opowieść o miłości skrywanej przed obiektem
umiłowania,
która w ostatecznym akcie ujawnieni coś, co zawsze było blisko. Podobno ludzie nie
dostrzegają
tego, co się nie rusza: "Oczy to
widzą ale
umysł nie
i odrzuca tę wizje" /s 299/. „Żeńskie
końcówki” stanowi połączenie tego, co najlepsze w grozie: piękna i
przerażenia. Drugie opowiadanie, „Godzina
nic”, było jak dodatkowy bodziec pobudzający odradzającą się fascynację
Władcą Czasu. Chyba każdy, kto choć raz się z nim spotkał, nie jest w stanie tak
łatwo zapomnieć. Nie potrafię do końca powiedzieć co przyciąga mnie do
tych historii, dlatego odcinek za odcinkiem próbuje to odkryć. Podobnie było i
z tym opowiadaniem. Trzeci tekst stanowił powrót do przeszłości. „Czarny pies” opowiada o turyście, który
nazywa się Cień, a właściwie nie turyście, a wędrowcu. Przybywa on do małego miasteczka w wyjątkowo burzliwą noc. Szukając schronienia zatrzymuje się
u Oliviera i Moiry, których poznał w gospodzie. To od nich usłyszał
legendę o Czarnym Psie. Głosi
ona, że jeśli go zobaczysz, niechybnie
spotka cię śmierć. Historia toczy się w zimnym, mokrym i wietrznym klimacie
Anglii, gdzie wschodzące słońce nie jest w stanie ogrzać małego zapomnianego miasteczka.
Istnieją takie ścieżki, które prowadzą do zapomnianych miejsc, jakie istniały
jeszcze przed monolitami i kręgami, gdzie oddawano cześć i składano ofiary. „Czarny pies” to powrót do trochę
zapomnianego bohatera Baldura „Cienia” Moona z „Amerykańskich bogów”. Po jego przeczytaniu ogarnęło mnie uczucie,
jakbym spotkała starego przyjaciela po wielu latach rozłąki. Nie ma jednak róży
bez kolców. Puenta opowiadania zamyka cały zbiór: "Pośród śmierci wciąż rodzi się życie".
Warto
też wspomnieć o kilku utworach budzących szczególną grozę. Pierwszy jest
niezwykle króciutki i pojawia się we wstępie, nosi tytuł „Mroczak”. Bardzo prosto, niemal jak do dziecka,
Gaiman mówi nam, że istnieją takie stworzenia, które czają się w ciemnościach.
Mroczaki wydają się niepozorne, ale to mroczne stworzenia, które nie ścigają
swojej ofiary, ale czekają na nią, aż ta wejdzie w mrok. Są czymś co czeka, gdy
opuści nas wola walki, bo „nie pożerają
niczego, co nie jest gotowe do pożarcia.” /s 14/ Wokół opowieści dla dzieci
snuje się również historia „Klik-Klak
Grzechotka”. Stanowi doskonałe
opowiadanie na Halloween, po którym słuchacze będą chodzić po domu i zapalać
światła.
DRAŻLIWE TEMATY
Gaiman
postawił na różnorodność form i gatunków. W zbiorze znajdują się baśnie, opowiadania sci-fi, fantasy, szczypta kryminału, groza, horror i poezja, które przybierają
różne
formy wyrazu jak list, wiersz, monolog, czy relacja. Każde opowiadanie ma swoja
historię, tak jak ludzie, którzy w nich występują.
Autor dokonuje wielu bolesnych zabiegów na czytelniku. Sprawia, że wyobraża on sobie
raj, a potem każe mu patrzyć jak ten się rozpada. „Drażliwe tematy” zaczynają się
od pytań, zarówno tych stawianych na początku, jak i tych będących puentą. Kogo zapraszają na śluby,
a kto przychodzi sam na pogrzeby? Co dostrzegamy kątem oka, a o czym zapominamy?
Autor ukazuje życie
jako drogę ku śmierci mierzoną biciem serca. Proponuje
podróż do
kresu wszechrzeczy, momentu gdzie nie istnieje nic prócz tego, co tworzymy ma
sami. Stawia pytania, na które czasem wszystkie odpowiedzi są złe. Zmusza nas do spojrzenia
sobie nawzajem w twarz i dostrzeżeni, że są zakryte maskami. Obnaża nas i czyni
bezbronnymi wystawiając na okrucieństwa takie jak śmierć, utrata, okaleczenia,
nienawiść, zbrodnia.
CO CZAI SIĘ W
ŚRODKU?
„Drażliwe
tematy”
zostały opublikowane
przez Wydawnictwo MAG z wyjątkowa pieczołowitością. Książkę oprawiono w twarda okładkę, a strony są szyte. Grafika widniejąca na okładce została wykonana przez Dagmarę Matuszak i doskonale oddaje
niebezpieczeństwo jakie czyha w środku i obrazuje stan, w jakim ostatecznie znajdziemy się
po jej przeczytaniu. Zbiór otwiera dość nietypowy wstęp samego autora. Tłumaczy w nim sens i cel powstania książki. Następnie skupia się na
opowiedzeniu genezy każdej
z historii. Do pierwszych czterdziestu stron można podejść w
dwojaki sposób: nie czytać ich
i od razu przejść do
opowiadań, by po skończonej lekturze odkryć dodatkowe znaczenie, lub zapoznać się z nimi od razu. Ta
druga opcja wydaje się jednak o tyle niebezpieczna, że czasem Gaiman zdradza zbyt
wiele, odzierając tym
samym z magii niektóre historie. Wybór należy do Was.
![]() |
W koronach naszych myśli - |
„Drażliwe tematy” to
opowieści, które głęboko zakotwiczają się w umyśle czytelnika w postaci obrazów,
przerażających i ponurych. Gaiman ma dar pisania o uciążliwych
tematach z wyjątkową lekkością i naturalnością. To doskonały gawędziarz, który
dopracowuje szczegóły. Losy postaci nie są wymuszone, lecz wynikają bezpośrednio z ich
charakteru, to dlatego wszystkie złe rzeczy dzieją się tu między bliskimi osobami. Każda historia została dobrze przemyślana i zbudowana z wyczuciem. Opowieści
Gaimana są olśniewające do tego stopnia, że oślepiają. To autor, który zawsze pisze o realnej rzeczywistości, by w najmniej oczekiwanym
momencie odsunąć zasłonę i ukazać niesamowitości kryjące się za nią. Niestety,
niemal zawsze jest to mrok. Po
mistrzowsku stosuje formę realizmu magicznego, gdzie fantastyczne wydarzenia
mają miejsce w realnym świecie. „Drażliwe
tematy” stanowią ferie grozy, we wszystkich jej odcieniach. Możemy mieć
pewność, że w każdym opowiadaniu kogoś spotka coś złego. Wszystkie teksty
bardzo mocno oddziaływają na wyobraźnię swoją dziwnością, zaskakują, zmuszają
do zmiany percepcji postrzegania rzeczywistości. Wystawienie na całe bogactwo
doznań emocjonalnych, jakie zawarł w zbiorze Gaiman, może być obciążające (nie
radzę czytać na raz). Jest tu wiele kwestii budzących niepokój nie tylko na
poziomie świadomości, ale gdzieś o wiele głębiej. Niektóre opowieści mogą prześladować, do innych będzie się chciało wracać z sentymentem.
![]() |
Neil Gaiman, autor zdjęcia: S. Lee dla The Guardian |
Zbiór cechuje się pewną trudnością związaną z intuicyjnym
odkrywaniem niektórych elementów. Pojawiają się symbole mityczne i rozbudowana
metaforyka wymagające rozszyfrowania. Częste są również niejednoznaczne zakończenia historii, które
wystawiają wyobraźnie czytelnika na próbę. Fabuła bywa niechronologiczna, z zapętlonymi
wizjami przyszłości i przeszłości. Dodatkowo Gaiman jest pisarzem u którego
absurd, surrealizm oraz komizm współistnieją z groteską, makabrą oraz sardoniczną
ironią, co wywołuje u czytelnika dyskomfort. I przed tym należy ostrzec. Dlatego zanim
zaczniecie lekturę, zastanówcie się co oznacza termin „tigger warning” i czy na pewno go rozumiecie? W odniesieniu do
twórczości Gaimana stanowi to ostrzeżenie przez czymś, co może wywrzeć
psychiczne poruszenie odnosząc się do realnie doświadczonych przez czytelnika
spraw (traum, sytuacji granicznych itp.).
Jednak według pisarza życie i literatura nie są strefami bezpieczeństwa i tak naprawdę to właśnie chce nam uświadomić całym
swoim zbiorem. Czujcie się ostrzeżeni.
Jak myślicie, czy "Drażliwe tematy" to dobra lektura do kąpieli?