![]() |
Videograf 2015 |
Łukasz Henel umieścił akcję powieści „Podziemne miasto” na Ziemi Lubuskiej, tam bowiem stoją potężne podziemia fortyfikacji Międzyrzeckiego Rejonu Umocnionego. Miejsca, które było świadkiem wielu nieopowiedzianych
historii. Jedną z nich chce przekazać nam bohater książki, bowiem nie wszystko
udało mu się doprowadzić do końca. Nie chodzi jednak tylko o dręczące go
sumienia. Od pewnego czasu czuje czyjąś obecność wokół siebie jest dręczony prze niewidzialną siłę. W końcu pewnej nocy
słyszy jednoznaczny rozkaz: „Pisz!”. Zdaje sobie sprawę, że pewne historie muszą
być opowiedziane, nie tylko ku przestrodze, ale i odkupieniu. Zaczyna więc
spisywać to, co jeszcze pamiętał ze swojej młodości, gdy był żołnierzem
stacjonującym niedaleko Kęszycy. W miejscu, w którym lasy okazały się nie tylko piękne, ale pełne zadziwiających zagadek.
Żołnierze odkryli, że podziemny system fortyfikacji łączy się z mechanicznie sterowanymi
kanałami i śluzami. Szczególnie dziwne były owe zapory wodne, których cel istnienia
wyjaśniała tylko jedna hipoteza, o tym, że hitlerowcy chcieli w razie zagrożenia zalać okolicę tworząc naturalne przeszkody. ,,Jaki szaleńczy plan mógł powstać w głowie genialnego architekta, który to wszystko
zaprojektował?" /s 20/. Po co jednak mieliby się tak obwarowywać? Przed
czym tak bardzo chcieli się bronić? Może w podziemiach jest coś, co stanowiło
dla nich niezwykłą wartość? Tego nie wiedział nikt, choć major Staszewski coś podejrzewał…
Do Kęszycy polskich żołnierzy sprowadzono, by opiekowali się miejscową ludnością oraz zbadali bunkry opuszczone przez Niemców. Mieli do przeczesania las, podziemia
i jeziora. Wszystko stanowiło bowiem fragmenty większej całości. Dość szybko dziwnymi fortyfikacjami zaczęli interesować się Rosjanie, na czele z pewnym agentem KGB. Od ich
przybycia sprawy wyraźnie zmierzały w złym kierunku. Rosyjskie wojska okazały
się brutalne, niszczące wszystko na swojej
drodze. Staszewski podejrzewał, że nie baczą na bezpieczeństwo miejscowych, a pragną
tylko ukrytego tu ponoć skarbu. Polacy i Rosjanie zajęci sobą nawzajem nie
zauważają, że prawdziwy wróg wyszedł już na żer…
WCZORAJ I DZIŚ
Akcja powieści toczy się na dwóch płaszczyznach: pierwsza z nich sięga 1957 roku, a druga dzieje się współcześnie. Elementem łączącym te dwa czasy jest dziennik spisywany przez emerytowanego majora, który ma być przestrogą, ostrzeżeniem przed złem czającym się w labiryncie podziemnych tuneli. Major czuje się jednak zrezygnowany, dopada go zwątpienie we własne siły, ma poczucie, że nikt jego słów nie weźmie na poważnie. Dla świata jest człowiekiem zdegradowanym i nic
nie znaczącym. Zdaje sobie jednak sprawę, że ludziom zagraża niebezpieczeństwo, które jest czymś, wobec
czego człowiek nie ma szans. Prawdziwym żołnierzem jest się w głębi serca, dlatego chowa w kieszeń pogardę i zapomnienie jakim go otacza miejscowa społeczność. Ma zamiar pisać i działać. W "pisaniu jest jakaś prawdziwa, potężna magia. Magia historii,
która musi zostać opowiedziana do końca" /s 63/. Nadal bowiem istnieją na świecie siły tak potężne, że wystarczy o nich wspomnieć, a ściąga się na siebie niebezpieczeństwo,
ale mimo to, trzeba postarać się wypełnić swój obowiązek.
![]() |
Wyprawa do bunkrów. |
W momencie,
w którym niebezpieczna granica zostaje przekroczona, budzi się uśpione zło. Między wojska polskie, a rosyjskie wkrada się nieufność. Protagonista w powieści (choć mało wyraźny) jest jeden, ale antagonistów jest dwóch - Staszewski walczy bowiem z Ulinowem oraz pradawnym złem. Podziemna sieć fortyfikacji stała się więzieniem dla stwora, głodnego, spragnionego krwi, silnego, perfekcyjnie poruszającego się po ciemnościach tuneli. Spoczywał głodny przez kilkadziesiąt lat, teraz domaga się ofiar: ,,nie znajdziesz ucieczki ni w piekle, ni w niebie,
gdy żywy ogień przyjdzie po ciebie” /s 103/. Potwór likwiduje swoje ofiary po cichu: dusi,
wysysa i podpala.
Henel budując
obraz potwora odważył się sięgnąć w dość egzotyczne miejsce, aż do Indii. To stamtąd sprowadził go do nas i umieścił gdzieś niedaleko wsi Kęszyca. Autor bardzo długo utrzymuje w tajemnicy wszystko z nim związane, dlatego ekscytujące jest stopniowe odkrywanie natury i tożsamości owego zła. Początkowo potwór obecny jest jedynie jako cień przemykający po
lasach lub podmuch powietrza w korytarzach tuneli, tym bardziej jego ostateczny, brutalny atak robi wrażenie. O ile do niektórych momentów mających na celu
uwiarygodnienie zaistnienia takiej sytuacji można mieć zastrzeżenia,
to samo zaszczepienie potwora na naszym gruncie znakomicie Henelowi wyszło.
MIASTO W SŁUŻBIE ZŁA
Podziemne miasto, jak słusznie nazwali fortyfikację żołnierze,
stanowiło sieć tuneli łączących ze sobą różne pomieszczenia. Wszystko zostało zaplanowane tak, by w razie potrzeby
stanowiło niezależną jednostkę korzystającą z własnego systemu wodociągów i
napowietrzania. Ponadto znajdowały się tu fabryka broni, magazyny, laboratorium, podziemna kolej, sypialnie,
kuchnie oraz koszary - fortyfikacja mogła żyć własnym życiem. Pojawiła się więc pytanie: w jaki sposób Niemcy
wybudowali coś tak skomplikowanego, w tak krótkim czasie?
Podziemia okazały się bardzo niebezpieczną twierdzą. Żołnierze wchodzący do nich zostali wystawieni nie tylko na zagrożenie ze strony ukrytych pułapek, czy działanie sił nadprzyrodzonych, ale przede wszystkim na przytłaczającą psychikę atmosferę miejsca. Klaustrofobia betonowych korytarzy oświecanych tylko latarkami, ogrom szybów i kondygnacji, gdzie wtóruje jedynie echo i łomoczące w ciszy kanałów ludzkie serce. Piasek chrzęści nieprzyjemnie pod ich podeszwami, to znów nogi grzęzną się w błocie. Wilgoć, nieprzyjemny chłód stalowych drzwi, wszechogarniająca ciemność,
śliskie, kręte schody prowadzące w
nieznane. Te mury widziały wiele ludzkich tragedii, tęsknot, cierpienia i rozpaczy. Słysząc echo własnych
kroków łatwo popaść we wrażenie, że ktoś podąża za tobą. To ,,miasto duchów (...) miasto podziemnych upiorów, cieni przeszłości, które nie odeszły nigdy ostatecznie” / s 128/.
Filmik warto zobaczyć do końca.
CISZA JEST GROŹBĄ
„Podziemne miasto” pełne jest plastycznych opisów, które angażują zmysły i budzą emocje - wiatr gwałtownie się zrywa lub delikatnie kołysze koronami drzew. ,,Zadziwiające, jak wiele można tu zobaczyć i usłyszeć. Nie sposób później zasnąć, gdy ucho raz pochwyciło mrożące krew w żyłach dźwięki” /s 7/W miarę
rozwoju akcji, atmosfera w powieści gęstnieje. Zachowanie przyrody i zwierząt podkreśla niepokój oraz napięcie jakie ogarnia bohaterów, w końcu nikt lepiej jak one nie wyczuwa, gdy zbliża się coś złego. Podziemia budzą się z letargu, ich korytarzami zaczyna
się nieść szept przypominający szelest suchych liści, a wraz z nim zaskakujący zapach: nieprzyjemny,
odpychający, a jednocześnie fascynujący swoją dzikością. W
powieści dzień i noc współzawodniczą o panowanie nad ludzkimi
sercami. Ranek jest czasem, gdy upiory chowają się pod warstwą zapomnienia, by nocą powrócić wraz z mgłą i nieprzeniknioną ciemnością znad mokradeł. Światło dnia wiąże się z racjonalnym postrzeganiem
rzeczywistości - ukazuje lęk jako chwilową słabość. O zmierzchu las spowija blade światło, które rzuca drgające mroczne cienie. Henel odwołuje się tu do gotyckiej nocy, podczas której umysł ludzki jest bezbronny i podatny na wpływy. Mrok błąka się po lesie niczym widmo, a wiatr przesycony żywicą oraz deszczem, z niepokojącą wściekłością szarpie koronami drzew. Jednak podziemia kryją w
sobie inny mrok – nieprzenikniony, wilgotny, gęsty od zapachu
stęchlizny. Przytłaczająca ciemność wnika do umysłu, acisza stanowi tutaj rodzaj nieruchomej
groźby.
DOBRA POWIEŚĆ, ALE…
Zdjęcie wykonane w sklepie "BARD" Katowice. |
POTĘGA DUCHÓW PRZESZŁOŚCI
![]() |
Garnizon Kęszyca Leśna. |
Henel po
raz kolejny napisał niezwykle nastrojową powieść grozy z horrorowym
zakończeniem pełnym krwi, dekapitacji i smrodu palonych ciał. Wytrawny
czytelnik będzie w niektórych miejscach tej historii zgrzytać zębami, ale nie powie również, że
nie bawił się przy niej dobrze. Wielbicieli horrorów do powieści przyciągną zmasakrowane ciała żołnierzy z oderwanymi głowami, swąd palonych zwłok i stłumiony bulgot krwi
wypływającej przez ściśnięte gardło. Zaintryguje ich także
teoria, w której nazizm ukazany jest jako demoniczny kult, a swastyka nie bez powodu została odwrócona. Umiłowani w grozie będą mogli
zgłębić tajemnice złowieszczych cygańskich kart, a atmosfera niebezpieczeństwa oraz gęstniejącego mroku
poniesie ich zarówno daleko w las, jak i głęboko do serca podziemnego miasta. W
książce odnajdą się również ci, którzy kochają sensację, bo
autor w powieści umieścił szpiega z Londynu, agenta KGB i mnóstwo
historii związanej z II wojną światową. Do tego przyprawił wszystko trzymającymi
w napięciu starciami, strzelaninami, szaleńczą przejażdżką drezyną po nieuczęszczanych torach i mającą wybuchnąć za dwie minuty bombą
atomową. Czytając „Podziemne miasto” nie raz po plecach przeleci zimny
dreszcz, nie tylko ze względu na mroczną aurę tajemniczości, ale liczne zwroty
akcji. To książka przy której nie da się nudzić, choć wyraźny posmak niedociągnięć
może pozostać we wspomnieniach na długo. "Podziemne miasto" jednych zadowoli, a innych nie, choć wielbiciele Henela się
nim nie zawiodą, bo przecież doskonale wiedzą czego się spodziewać.