![]() |
A. Zielińska, "Przypadek Alicji" WAB 2014, seria archipelagi |
Historia
zaczyna się w mroźną,
marcową noc
przed knajpą, w której serwują głównie wódkę. Tam, spowita papierosowym dymem, stoi Alicja. Łzy spływają jej po policzku. Trudno jednak powiedzieć, czy płacze, czy jest jej
zimno. Za nią, w morzu
alkoholu i bez granic w konwenansach, bawi się krakowska bohema. Alicja jest
studentką,
jakich pełno w Krakowie, przyjechała ze wsi i z trudem odnajduje się w nowym
świecie. Jednak to nie brak dopasowania do grupy jest problemem. Zmartwienie Alicji
jest proste: spóźniający się okres, dużo spóźniający się okres. Nie byłby to
jeszcze dramat, gdyby choć wiedziała kto jest ojcem, bo na pewno nie jej
partner Tomasz. Alicja płacze, bo wpadła w króliczą norę, ta
jednak okazała się nie prowadzić na druga stronę lustra, ale gdzieś zupełnie
indziej...
"każda zła rzecz przychodzi nieproszona" /s 63/