Za
nami pięknie słoneczny, choć trochę kapryśny, wolny dzień. W moim przypadku był wypełniony całkowitym chilloutem. Kiedyś
w końcu trzeba odpocząć nie tylko od pracy, ale i domu :) dlatego najlepiej
wyjechać, ciesząc się nicnierobieniem. No chyba, że robieniem grilla :D Sezon w
pełni, więc cieszmy się skwierczącym szczęściem. A co najlepiej czytać do
grilla? Ja postanowiłam nadrobić zaległości związane z prasówką.