24
październik 2014 to oficjalna data premiery powieści Magdaleny Marii Kałużyńskiej „Alvethor. Białe miejsce”. To pozycja intrygująca, na którą czekam z
nutką niepokoju i fascynacji. Początkowo pomysł na slasher wydał mi się snem
szaleńca, ale nikt nie mówił, że pisarka szalona nie jest :) Porwała się bowiem
na literacką wersję gatunku filmowego.
W
trzecim numerze Horror Masakry [1(3)/2014] Magdalena Maria Kałużyńska zasiała
ziarno ciekawości w sercach czytelników – zapowiedziała bowiem, że powstanie książka
„Alvethor”. Gdy zdradziła, że ma być to slasher, oczy wielu otwarły się ze
zdziwienia. Czy można napisać slasher? Kałużyńska zapewnia, że tak. Krew będzie
się lać potokami, części ciała odpadać, a metalowe narzędzia znajdą swoje nowe
zastosowanie. Mimo wielu sceptycznych głosów dotyczących samej koncepcji
książki, autorka ukończyła powieść, bowiem krytyka dla niektórych jest paliwem do działania na przekór.
„Alvethor”
owiany jest tajemnicą, w której tak lubuje się Kałużyńska. Na facebookowym profilu autorki, co jakiś czas ujawnia ona fakty związane z książką, ale nie sposób ich złożyć w całość. Tak więc czytelnik jest wodzony na pokuszenia... Do tej pory pisarka zdradziła, że tytuł oznacza nazwę miejsca „gdzie pod żadnym pozorem nie
powinien przebywać żaden człowiek . An żywy. Ani martwy” [w: Horror Masakra,1(3)/2014], bo stanowi ono
największy stopień zagrożenia oraz nieodwracalny proces destabilizacji
czasoprzestrzeni. Zaprezentowała również bohaterów powieści na profesjonalne sesji zdjęciowej, plakatach i
projekcie okładki. Historia w książce jest wielowątkowa i najogólniej opowiada o
przeciwnościach losu, z jakimi przyjdzie się bohaterom zmierzyć. W książce
znajdziemy również odbicie zamiłowania pisarki do fizyki kwantowej, zagięć
czasoprzestrzeni, kosmologii oraz bardzo dziwnych potworów i tajemniczych
artefaktów. Kałużyńska nie ma więc zamiaru podesłać nam do czytania czysty slasher, ale
chce nadać mu sens, którego brakuje w wielu filmach tego gatunku. Jak dla mnie
brzmi smakowicie :) bo ktoś kogoś zabije, pewnie w dość bolesny sposób. Pojawi się jakiś
potwór, bardzo nieprzyjemny i spoza czasu. Być może nawet kosmos się nagnie, czy coś :)
Czekam na powieść nietypową, pełną przemocy, tajemnicy i niezapomnianych scen, a jednocześnie taką, nad która będę mogła się zastanowić. Oczekuję, że nie otrzymam jedynie rozrywki, ale powieść o szerszym kontekście, który trzeba zdeszyfrować. Nie wiem czy powieść Kałużyńskiej będzie nową formą wyrazu dla gatunku jaki obrała, choć bardzo bym chciała aby tak było. Czy pobudzi ona skrywane gdzieś w głębi nas pytania, na które boimy się odpowiedzi? Wszelkie tajemnice, dociekania oraz nutka nietypowości sprawiają, że powieść jest absolutną lekturą obowiązkową na październik.
Czekam na powieść nietypową, pełną przemocy, tajemnicy i niezapomnianych scen, a jednocześnie taką, nad która będę mogła się zastanowić. Oczekuję, że nie otrzymam jedynie rozrywki, ale powieść o szerszym kontekście, który trzeba zdeszyfrować. Nie wiem czy powieść Kałużyńskiej będzie nową formą wyrazu dla gatunku jaki obrała, choć bardzo bym chciała aby tak było. Czy pobudzi ona skrywane gdzieś w głębi nas pytania, na które boimy się odpowiedzi? Wszelkie tajemnice, dociekania oraz nutka nietypowości sprawiają, że powieść jest absolutną lekturą obowiązkową na październik.
Przed
premierą powieści Kałużyńska ogłosiła, że pracuje już nad drugim tomem. Pomysł
więc kwitnie i rozrasta się, a inspiracji nie brakuje. „Alvethor. Białe
miejsce” wyjdzie spod skrzydeł Oficynki 24.10.2014 – ja już słyszę dźwięk piły
mechanicznej, a wy?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz