środa, 29 kwietnia 2015

[R] To, co skrywa jaskinia – „HIDEOUT” Masasumi Kakizaki


J. P. Fantastica 2014
Dla Mikki i Seichi’ego piękna rajska wyspa miała być miejscem ukojenia, zaleczenia ran i próbą uratowania związku. Wśród spokojnego, beztroskiego krajobrazu małżeństwo miało rozkoszować wypoczynkiem. Przeszli ciężkie chwile, a ich relacje wymagały naprawy. Seichi wychodzi więc z inicjatywą wybrania się nad wodospad, który według legendy przynosi szczęście w miłości.  Mikko co do tego faktu jest sceptyczna, ale w końcu daje się przekonać. Niestety, w dzień wyprawy pogoda nie dopisywała. Siarczysty deszcz i mała widoczność powodują, że para gubi drogę. Między Mikki i Seichim wybucha krótka, ale wymowna kłótnia, gdy atmosfera opada, postanawiają poszukać schronienia w najbliższym domostwie. W trakcie drogi Seichi niespodziewanie atakuje swoją żonę. Mikki udaje się przeżyć, ranna ucieka do pobliskiej jaskini. Na pierwszy rzut oka widać, że komiks jest slasherem, w którym oprawca będzie gonił swoją ofiarę.  To jedna nie aż tak prosta opowieść.

Autor zastosował retrospekcję nie tracąc na dynamice całej historii. W miarę jak rozwija się akcja zostają wprowadzone wątki z przeszłości, które ukazują całą złożoność sytuacji, w jakiej znajdują się bohaterowie, a której uwieńczeniem jest właśnie próba morderstwa. Dzięki przeskokom autorowi udał się zbudować wiarygodne i ciekawe sylwetki bohaterów, mało tego, bohaterowie ci potrafią dla czytelnika pozostać do końca tajemnicą, nieprzewidywalną bombą. Sprytnie lawiruje ich losami: w podziemnych korytarzach szybko zatraca się różnica między oprawcą, a jego ofiarą, tym bardziej, że  bohaterowie nie są jedynymi aktorami na tej scenie.

W GŁĄB JASKINI

Jaskinia stanowi w historii symbol tego, co ukryte. Życie Seichi’ego i Mikko wyglądało jak rajska wyspa, aż do pewnego dramatycznego wydarzenia, po którym raj był już jedynie kamuflażem - wyspa szczęśliwości skrywa jaskinie pełną potworów. Autor wkłada w usta Seichi’ego słowa: „Powinienem był się odwrócić...i odejść...zamiast wchodzić...do tej jaskini...nigdy...nie powinienem był do niej wchodzić...” /s 35-35/. Jaskinia jest więc miejscem mrocznym myśli, popędów, paranoi, która każdy ma w sobie, ale nie każdy do niej wchodzi tak głęboko, jak uczynili to bohaterowie tej historii. Autor doskonale urozmaicił prostą fabułę slashera kilkoma zaskakującymi zwrotami akcji, które jednocześnie ukazują postacie z nowej perspektywy. Znając całą historię, ciężko jest dokonać oceny ich postępowania, wydaje się, że zasłużyli na los, jaki sobie sami zgotowali. 

HISTORYCZNY SMACZEK

„Hideout” zawiera dość istotny wątek historyczny. Jest on dość trudy w identyfikacji jeśli się nie zna pewnych faktów z historii Japonii.  Po II wojnie światowej wiele wysepek na Oceanie Spokojnym stało się miejscami zapomnianymi przez świat. Tam ukrywali się japońscy żołnierze, których po wojnie nikt nie szukał. Docierały do nich informacje dotyczące końca konfliktu, jednak głębokie indoktrynowanie jakiemu zostali poddani nie pozwalało im w to uwierzyć, pozostawali więc w ukryciu. Odnotowano przypadki, że po kilkunastu latach odnaleziono ich na bardzo odległych wyspach. „Hideout” ma więc swój społeczny komentarz, odnoszący się do ideologii bushido. Pojawienie się marudera, to podjęcie problematyki indoktrynacji, która nadal jest obecna w japońskim społeczeństwie jako etos pracy. Do tego nawiązuje również wątek Seichi’ego: utrzymuje on rodzinę, a gdy przychodzi kryzys nie potrafi się odnaleźć, zaakceptować swoje błędy i iść dalej. Dopóki wszystko funkcjonowało prawidłowo, nie było widać przejawów skrywanej patologii, zarówno tej po stronie Seichi’ego, jak i Mikko. Ich relacje opierały się na powszechnym, przyjętym kulturowo schemacie japońskiej rodziny, gdy ten zostaje zaburzony, pryska iluzja normalności. W tej kwestii wymowna jest scena kobiety na łańcuchu, która ma być idealną żoną, w idealnej trzyosobowej rodzinie.

W PAJĘCZEJ SIECI

Historię cechują wyraziste, pełne emocji i napięcia sceny. Kadrowanie doskonale oddaje dramatyczność poszczególnych wydarzeń, tu charakterystyczny jest zabieg „pajęczyny linii” jakie przecinają kadry, gdy ktoś doznaje szoku lub sytuacja go zaskakuje – doskonale obrazuje to rozpadający się świat bohatera. „Hideout” jest niezwykle sugestywnie narysowana opowieścią. Historia w większej mierze rozgrywa się w jaskini, światła jest niewiele, a mrok przytłacza, dlatego znaczącą rolę odgrywa tu cieniowanie. Autor postawił na realistyczną kreskę, do której dodał odrobinę zmysłowości i groteskowości. Świat przedstawiony jest bardzo szczegółowo: wyraźnie czuje się wilgoć, szum deszczu, każdą zadaną ranę, strach uciekających postaci.  Historia realizuje typową dla slashera fabułę oraz wątki:  ostre sceny przemocy, gwałt, czy obnażanie.  Tym samym, „Hideout” stanowi połączenie „Wzgórza mają oczy” A. Aja z „Poza sezonem”  J. Ketchuma.

DLA STEPHENA KINGA

Masasumi Kakizaki przyznaje się w posłowiu do bycia wielkim fanem horroru, w sercu którego szczególne miejsce ma Stephen King. Historia "Hideout" jest doskonały hołdem oddanym twórczości pisarza, gdyż budzi w czytelniku emocje: te dobre, złe, czasem nie do końca zidentyfikowane. Jest opowieścią kameralną, pełną napięcia, brutalności oraz tajemnicy pewnego wydarzenia.

Wydanie komiksu, za które odpowiedzialne jest J.P.Fantastica, można pochwalić za powiększony format i staranną oprawę. Tym, co jednak razi po oczach są onomatopeje, które przetłumaczone na język polski kaleczą niektóre sceny. Zostawmy jednak „pisu, pisu” i „skrobu, skrobu” za sobą, cóż wpadki się zdarzają. Wróćmy do okładki zaprojektowanej przec Mikyo Kobayashi. Przyciąga ona uwagę każdego horrormaniaka, a kto sięgnie po komiks tylko dzięki niej, nie zawiedzie się. „Hideout”  to fascynująca przygoda, którą warto przeżyć.  Stanowi idealną pozycję dla fanów slashera i dobrego trzymającego w napięciu horroru.










Brak komentarzy:

Prześlij komentarz