Rafał Szłapa, "Bler" #4, Studio Blik 2014 |
Okładka czwartego tomu "Blera" zapowiada mroczne, ciężkie czasy. Superbohater stoi do nas plecami i spogląda na
zgliszcza miasta. Mroźny grudzień przełomu wieków
przynosi liczne ataki terrorystyczne na terenie kraju. Giną niewinni ludzi,
rodzi się panika i strach. Czas zaczyna się cofać w najmniej oczekiwanym
kierunku. Kraków pogrąża się w radioaktywnej chmurze, a jego ulicami chadza już
tylko śmierć. Ludność zostaje poddana kwarantannie w specjalnie wybudowanych
obozach. Tak powstaje miasto z kontenerów, zaczyna się czas biedy,
niesprawiedliwości i ucisku. Pozór miesza się z rzeczywistością, strach z
namiętnością, a miłość z nienawiścią.
WSPIERAM.TO
Premiera czwartego tomu serii miała
miejsce w okolicach października 2014. Rafał Szłapa, aby wydać "Blera"
skorzystał z nowoczesnej metody finansowania projektów, czyli crowdfundingu. Dzięki akcji na portalu Wspieram.to uzyskał 6 706 zł na wydanie
kolejnych przygód polskiego superbohatera. Projekt został przeprowadzony z
profesjonalną dbałością o szczegóły oraz w przyjaznej i miłej atmosferze. Autor
naprawdę się napracował nad całą akcją i dobrze wydał pieniądze, jakie
zostały mu ofiarowane. Zostały wykorzystane nie tylko na sam proces "produkcji",
czy dodatkowe plansze, ale przede wszystkim autor zainwestował w jakość
wydania. Czwarty „Bler” różni się od poprzednich. Szłapa zastosował
w nim nową technikę graficzną. Dzięki temu opowieść nie tylko zyskała świeżość,
ale ukazała w nowym wymiarze, albo inaczej: stała się pełnowymiarowa :) W
każdym razie, jest na co popatrzeć.
GRA
ŚWIATEŁ
Wizualna zmiana „Blera” wiąże
się z zastosowaniem grafiki cyfrowej. Nowa technika nie
sprawiła, że komiks utracił swoją miękkość, wręcz podkreśliła ją. Poszarpane,
niesforne linie trzymające w ryzach pastelowe, rozmywające się kolory, wyraźnie
się uspokoiły, przez co obrazy nabrały realistycznego wyglądu. Wiele elementów
zostało wykonanych z niezwykłym skupieniem na szczegółach. Świat otaczający
Blera stał się bardziej wyraźny. Pojawiła się głębia koloru i gra światłem.
Rafał Szłapa, "Bler. Stan strachu", Studio Blik 2014, s 3 |
CZERWIEŃ
WE WŁOSACH
Komiks serwuje czytelnikowi niezłą
huśtawkę nastrojów. Przechodzi płynnie od problemów relacji głównego bohatera z
dość temperamentną kobietą, do politycznych rozgrywek z apokalipsą w tle. Wow, można się pogubić. Cóż, odwieczną prawdą jest, że aby wypłynąć na
szerokie wody, najpierw trzeba rozprawić się z zatruwającymi nasze życie
toksynami, nawet jeśli są nieziemsko piękne.
Blera i Lidię łączy coś na wzór kiepskiego
melodramatu, gdzie strach, miłość i nienawiść powodują, że ich drogi łączą się
i rozchodzą w dziwnych okolicznościach. Lidia jest postacią fascynującą,
nawet bardziej niż sam Bler. On jest dość przewidywalny, gdy ona wciąż
pozostaje tajemnicą, budzi skrajne emocje. Fizycznie to piękna kobieta, której
ciężko się oprzeć. Posiada silny charakter, który czasem wydaje się jedynie
jakąś maską. W pewnych okolicznościach widać jej zagubienie, samotność i
poczucie bycia wykorzystaną. Ciężko jest określić jakie ma intencje. Kto
jednak mówi, że kobieta to twór logiczny. Skrajność i brak logiki to najlepsza
taktyka, bo nieprzewidywalna.
Rafał Szłapa, "Bler. Stan strachu", Studio Blik 2014, s 9 |
Lidia, wyrazista, dominująca famme fatale,
stanowi doskonałe tło dla Blera. Relacje z nią pozwalają dowiedzieć się sporo o
samym bohaterze, głównie o jego słabościach. Mam bowiem
wrażenie, że Blerem łatwo jest manipulować, gdyż zawsze zakłada on pozytywną
intencję u drugiej osoby. Dla niego pomaganie jest priorytetem, który często
przysłania mu prawdę, a kto najlepiej manipuluje prawdą? ;) Pewne perwersyjne
potrzeby czytelnika ewidentnie domagają się dla Blera antagonisty płci żeńskiej.
Odwieczne ścieranie się przeciwieństw, kuszenie, przemoc, niezaspokojenie, albo
nawet nienasycenie.
Rafał Szłapa, Bler. Stan strachu", Studio Blik 2014, s 25 |
Rafał Szłapa wykorzystuje w „Stanie
strachu” aktualną tematykę terroryzmu. Mimo iż w Polsce czujemy się
bezpieczni, to autor chce poddać tą pewność próbie. Jego wersja post-apokalipsy jest bardzo wyważona. Nie ma zamiaru
pokazywać ogromu zniszczeń, ale zwykłe ludzkie cierpienie, wobec którego nie
można pozostać obojętnym. Tak samo, jak nie można się godzić na podstępną
manipulację i wygodne kłamstwa. Tu szybko wkracza wątek polityczny, w stanie
strachu bardzo łatwo sterować ludźmi, co warto i trzeba wykorzystać.
NA
NOWEJ DRODZE ŻYCIA
„Stan
strachu” stanowi wprowadzenie do historii, która (mam nadzieję)
zostanie spektakularnie rozwinięta w kolejnej odsłonie. Na tym etapie niczego nie wiemy, dochodzą kolejne elementy układanki
dotyczącej spisku i tajemniczej istoty z podziemi. Tom czwarty nie odcina się
mocno od poprzedzających go wydarzeń. Zmienia się jednak dość dużo i w pewien
sposób trzeba postawić granicę. Nie chodzi jedynie o warstwę wizualną, ale o
zmianę tempa akcji, która znacznie zwalnia oraz wycofanie się bohatera, czego
przejawem jest brak wewnętrznych monologów. Bler jest w szoku, nadal ma chaos w
głowie i został sam, no prawie sam. Czy wydarzenia czwartego tomu są w stanie aż tak wiele zmienić?
MIŁOŚĆ
JEST ŚLEPA
Rafał Szłapa, "Bler. Stan strachu", Studio Blik 2014, s 18 |
Dość istotne jest to, że w czwartym "Blerze" elementy
fantastyczne schodzą na drugi plan. Bardziej jednak brakuje wewnętrznych monologów Blera, próby poradzenia sobie ze
swoimi problemami. Zostało to jednak zrehabilitowane na koniec, przez bonus
w formie krótkiego opowiadania poświęconego Lidii – „Brak szczęścia do
facetów” /scen. R. Smektala/. W monochromatycznej introspektywnej
nowelce flaki, krew, zdrada, szaleństwo i dużo, dużo kłamstw, podnosi
temperaturę. Jakież to wspaniale kobiece ;) Cóż, Lidia pokazała, co
potrafi odsłaniając przed czytelnikiem naprawdę istotne karty w tej rozgrywce.
Ukazuje się jako narzędzie ukrytego antagonisty, z którym łączą ją dość
niejasne relacje. Ale cóż, miłość jest ślepa.
NIEODKRYTE
TAJEMNICE
Aby lepiej poznać samego Blera odsyłam do "Co się dziej w duszy superbohatera?" / "Bler" tomy 1-3
Zapraszam również na blerowego Facebooka oraz na bloga Rafała Szłapy. Warto również odwiedzić progi Interstrefy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz