
W tym miesiącu
chciałabym przedstawić dwa ciekawe projekty, które przyciągnęły moją
uwagę. Tym samym zachęcam do ich wspierania, nawet najdrobniejszą kwotą.
MAŚLANA – WALCZY O SWOJE
Michał Krupa,
autor takich książek jak: "Cześć, mam na imię Michał" i "Łosoś
norwesko-chiński", rusza ze swoim nowym pomysłem na kolejną powieść. Tym
razem przedstawia nam bohatera o przezwisku Maślana. Jest on płatnym zabójcą,
który posługuje się nietypową jak na ten zawód bronią - mieczem.
Maślana
wydaje się typowym osiłkiem nieprzebierającym w słowach. Zna się na swoim fachu
i jest jednym z najlepszych. Jego życie zmieni się diametralnie pod wpływem
kobiety, która nie koniecznie stoi po tej dobrej stronie (o ile w tej powieści
taka jest). Z zarysu powieści jaki przedstawia nam autor wynika, że w historia
będzie oparta na wybuchowej dawce fantastycznych wydarzeń: porachunki z mafią,
krwiożercze potwory, magiczne specyfiki, Lucyfer, Żydzi ninja, eksperymenty
naukowe i nieodłączna miłość i przemoc.
Michał Krupa
jest pisarzem o wielkiej pasji i zaangażowaniu, o ogromnej wierze we własne możliwości
i sile, by realizować swoje plany. Do tej pory wydał dwie książki, które można
kupić w księgarniach w całej Polsce. Aby powołać do życia Maślanę, Michał
Krupa potrzebuje wsparcia finansowego, o które ubiega się w projekcie
crowdfundingowym wspieram.to. Polecam i zachęcam do wspierania. Warto
odwiedzić również bloga pisarza: http://michal-krupa.blog.pl/
POLSKI SUPERBOHATER
Nigdy
nie ukrywałam, że kocham superbohaterów. Wychowałam się na komiksach i tanich
horrorach. Doceniam to, co powstaje z potrzeby serca, tak jak twórczość Rafała
Szłapy. „Bler” urzeka bardzo dopracowaną kreską, swobodą oraz niebanalny klimat
łączący w sobie polskie realia z nutką horroru. Bler jest super bohaterem z
bardzo mglistą przeszłością. Nie wiem, co tak naprawdę sprawiło, że jest tym,
kim jest, miota się w rozdzierających go pytaniach, ale przede wszystkim szuka
swojego miejsca i celu. Czy w naszych czasach są potrzebni superbohaterownie?
Przyznam
się, że momentami „Bler” przypomina mi „Kaznodzieję” i chyba dlatego coś mnie
do niego przyciąga – z jednej strony pewna zwyczajność, z drugiej niebanalny
charakter i pytania, na które nie ma prostych odpowiedzi. Projekt wydania czwartego tomu odniósł już
sukces, jednak nadal warto go wspierać i uzupełnić swoją biblioteczkę o
przygody polskiego superbohatera. „Bler” jest jednym z tych historii, których
się nie zapomina – jeden z najlepszych polskich komiksów ostatnich lat.