niedziela, 26 lipca 2015

[R] Chcę być prawdziwym sobą! - "Mira i potwory.Cud" #4 S. Ljungqwist


Chwila wytchnienia, w cieple obozowego ogniska, nie trwała długo. Nad rodzeństwem szybko zaczęły zbierać się czarne chmury. Tragiczne fatum nie pozwala o sobie zapomnieć.  Gęsta mgła gromadzi się wokół karawany, do obozu przybywa Starszyzna, by podjąć ważne decyzje.  Mira jedną z takich decyzji podjęła, dlatego cicho wymknęła się z łóżka i wyruszyła do apteki, by zrealizować receptę dla mamy. Czochrus, który zatruł się podczas Halloween, nie wraca do zdrowia, dlatego Sylwester musi wyruszyć w ślad za siostrą. Już w poprzednim tomie („Obcy”) Sylwester dostał od autora pole dla przeżycia indywidualnej przygody. Teraz znów musi samodzielnie sprostać nowemu wyzwaniu. Nie może wciąż liczyć na opiekę Miry, która ma inne wyzwania. 


Sylwester wyrusza więc do apteki, by uratować chorego Czochrusa. Tak trafia aż do dziwnej dzielnicy, gdzie witryny sklepów mówią same za siebie: ,,Suszone łapki kurczaków tłoczyły się obok bijących żabich serc i salamander bez ogonów, a wszystko to przed wypłowiałą planszą z czarno-białą ilustracją prezentująca ludzka anatomie, z dużym tytułem >Akupunktura< na górze. Obok plakatu, wciśnięty w kąt wystawy, opierał się o ścianę uszkodzony manekin. Demonstrowano na nim, na czym polega kuracja tysiąca igieł.” /s 66/ Zaiste miał pewność, że to tutaj musi szukać lekarstwa. Szybko jednak odkrywa, jeszcze tlące się, zgliszcza spalonego budynku, do którego zmierzał oraz osmolony plecak swojej siostry. Mirę i Sylwestra łączy nierozerwalna więź i dlatego zawsze wiedzą, gdy to drugie znajduje się w niebezpieczeństwie. W takich chwilach nie wahają się, natychmiast rzucają wszystko, by wyruszyć na poszukiwania. 


W tomie czwartym autor odkrywa przed czytelnikami całą piękną i tragiczna historie miłości rodziców Miry. Tym razem opowiada ją, targana wyrzutami sumienia matka jej ojca. Wniosek z tej opowieści jest jednoznaczny: to, że się czegoś nie doświadczyło (nie rozumie) nie oznacza, że nie może to zaistnieć. Niestety osobą, która uważnie jej słucha jest Vargas z Urzędu ds. Potworów. Znajomość pewnych faktów naprowadza go na diaboliczny plan. 

Drugim epicentrum wydarzeń, i najważniejszym wątkiem pobocznym, jest wprowadzenie nowego bohatera. Do tej pory sny były ukazywane jako zjawiskami, które przepowiadają przyszłość, stanowią źródło wiedzy. Wraz z pojawieniem się postaci  Śpiocha sen nabiera również innego znaczenia: ,,Śpioch uzmysłowił sobie, że dotychczas życie przechodziło obok niego, podczas gdy on sam tylko śnił o tym, co może z nim zrobić. Nie było ono niczym więcej jak tylko dopalającym się powoli z obu stron ogarkiem świecy.” /s 12/ Los Śpiocha pokazuje, że próby wyeliminowania cząstki potwora przez lekarstwo Duvala przynoszą negatywne skutki. Potworoxyfik pozwala panować nad przemiana ale sprawa również, że traci się kontrole nad życiem poprzez zobojętnienie. Postać Śpiocha stanowi element centralny w tym tomie. Z jednej strony wiąże się z nim pozytywne przesłanie, gdyż nie chce on dłużej być tym, kim inni chcą żeby był,  chce być prawdziwym sobą. Z drugiej strony,  staje się sprawcą bardzo negatywnej sytuacji. Podejmuje bowiem działanie, które ma na celu wyeliminowanie możliwości sprzedaży specyfiku Duvala. Chce by wszyscy uzależnieni od niego przejrzeli na oczy. Niestety jego myślenie nie uwzględnia tego, że to, czego dokonał odbije się również na innych ludziach, niewinnych i nie związanych z tą sprawą. Jak widać dobre pobudki, nie zawsze prowadzą do pozytywnych skutków. Czasem działania mają szerszy zasięg, niż jesteśmy tego świadomi. 


Tom czwarty obfituje w wartką akcję i niebezpieczne wydarzenia. Mira poznaje nowego przyjaciela, którego działania okażą się dla niej groźne. Sylwester, aby ratować Czochrusa będzie musiał rozwikłać zagadkę nielegalnego handlu lekami. Czy i tym razem reklama okaże się mocno podkolorowaną sprawą, a sprzedawca lawirantem? Czasem trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Czytelnikowi podejdzie również serce pod samo gardła, gdy jednym z bohaterów znajdzie się w stanie śmierci klinicznej. Napięcie potęguje również upływ czasu, który zmniejsza szanse na uratowanie ukochanych osób. Nie można również zapomnieć o Urzędzie do Spraw Potworów.  Oczywiście pozostaje również nierozstrzygnięta partia szachów i sprawa Odmieńca… „Przeznaczeniem Odmieńca jest zjednoczenie dwóch różnych światów w jeden lepszy świat lub oglądanie zagłady nas wszystkich.”  /s 126/









Zobacz wszystkie przygody Miry na potworkiczytaja.blogspot.com
http://potworkiczytaja.blogspot.com/search/label/Mira%20i%20potwory

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz