sobota, 20 czerwca 2015

[R] Początek końca świata - "Nadchodzi ogień" G. Anderson, J. Rovin


Wyd. Literackie 2015
"Nadchodzi ogień" jest pierwszym tomem sagi Earthend, którą Gillian Anderson stworzyła wraz z Jeffem Rovinem, pisarzem publikujący także pod pseudonimami, jak i pracującym jako ghostwriter. Rovin ośmielił aktorkę, by ta spełniła swoje marzenia o napisaniu książki. Ich współpraca zaowocowała trylogią Końca Świata, której pierwszą częścią jest „Nadchodzi ogień”. Tom pierwszy ma charakter preapokaliptyczny, gdzie konflikt polityczny stanowi zagrożenie dla ludzkości. Autorzy pochylają się nad tym problemem wkładając w usta bohaterów proste rozwiązanie problemu: ktoś musi pierwszy wyciągnąć rękę. I właściwie w czym jest problem? Właśnie w tym, że ktoś musi pierwszy opuścić gardę, wierząc, że druga strona ma takie same intencje. Powieść nie pretenduje do bycia ambitną pozycją poruszającą istotne tematy, ale warto się nad nią pochylić i iść po nitce do kłębka. W tym przypadku od polityki do filozofii. Konkretnie do fenomenologii etycznej Emmanuela Levinasa. W jego filozofii twarz innego staje się punktem centralny, widnieje na niej pytanie i prośba. Tak więc do zażegnania konfliktu może dojść tylko wtedy, gdy każda ze stron wyjdzie poza siebie. Nie chodzi jednak tylko o sposób, ale autorzy pytają również, jakiego bodźca potrzebuje świat, by położyć kres nieustannym napięciom?

POCZĄTEK KOŃCA ŚWIATA

Jak skończy się ten świat? Czy ogień strawi nasze dusze?
W książce unosi się atmosfera poczucia wiszącej w powietrzu zagłady, widmo nuklearnej wojny, będące konsekwencją trwających już starć oraz konfliktów. Autorzy podgrzewają nieustannie klimat przywołując dramatyczne wydarzenia, między innymi: 11 września 2001 roku, tsunami w Tajlandii w 2004, konflikt zbrojny między Indiami a Pakistanem,  wybuch epidemii cholery po założeniu pierwszego obozu ONZ na Haiti.  Widmo wojny/katastrofy, która wyniszczy ludzkość jest jak najbardziej realne. W miarę czytania powieści zaczyna się odczuwać strach przed możliwością takiego obrotu spraw. „Strach przed wojną rozprzestrzenia się drogą powietrzną za pomocą własnego bezprzewodowego źródła: ludzi.” /s 82/. Przeraża to, że życie wielu ludzi wisi na włosku, a właściwie zależy czasem od decyzji jednego człowieka. W tym przypadku nazywa się on Ganak Pawar. Jest głównym mediatorem w rozmowach dotyczących zażegnania konfliktu w Kaszmirze. Jednak, jak to bywa, nie wszystkim pokój jest na rękę. Gdy senator odprowadza córkę do szkoły, ktoś targa się na jego życie. W skutek tego zdarzenia jego córka Maanik doznaje głębokiej traumy. Przejawia strach i panikę, wpada w trans, okalecza się. Los każe ambasadorowi wybierać między dwoma niezwykle ważnymi dla niego wartościami. Los Kaszmiru spoczywa ukryty w decyzjach dotyczących zdrowia szesnastolatki. Czy w takiej sprawie można iść na kompromisy?

W POSZUKIWANIU GENEZY

Główną bohaterką książki jest Caitlin O'Hara, doktor medycyny i filozofii, działaczka społeczna. O takich jak ona mówi się, że mają ścianę obwieszoną dyplomami, nagrodami oraz fotografiami z całego świata. Jest również samotną matką chłopca z częściową głuchotą. Mimo intensywnie rozwijającej się kariery, stworzyła ciepły i bezpieczny dom, w którym uwielbia spędzać czas z  synem. Udało jej się to ponieważ potrafi zachować równowagę między życiem prywatnym, a pracą. Jako kochająca matka odnajduje spokój w czasie jaki może spędzać z synem.  Jacob stanowi kotwice, która pomagała jej nie rozpaść się na kawałki, gdy zostaje zmuszona robić wiele rzeczy na raz. Mimo to ma w sobie lęk, wyczuwa wisząca w powietrzu katastrofę, jeszcze odległą, ale już całkiem realną.

Caitlin jest lekarką, która nie chce zwalczać objawów, dlatego szuka u Maanik przyczyny. Dzięki swojej silnej osobowości przekonała rodziców, że leki niczego nie rozwiązują. Bogate doświadczenie oraz wiedza umożliwiły jej opanowanie autoagresji dziewczynki za pomocą post-hipnozy. W trakcie sesji O’Hara doświadcza jednak czegoś, co trudno jest jej wyjaśnić racjonalnie.  Wykazuje się niezwykłą otwartością umysłu próbując odnaleźć genezę choroby w wielu teoriach psychologicznych, religijnych, filozoficznych oraz paranaukowych. Szuka wyjaśnienia dla zjawisk niewytłumaczalnych, stara się zracjonalizować wydarzenia, bo tylko tak można na nie zareagować.  Jest w stanie przemierzyć cały świat od Haiti po Pakistan, aby odnaleźć odpowiedź.  

Patrząc na Caitlin dostrzega się, że jest ona typową bohaterką thrillera politycznego: zamożna, o wysokim statusie społecznym, wykształcona, mająca liczne kontakty w najwyższych organizacjach społecznych i politycznych, spontaniczna, odważna, inteligentna, otwarta. W skutek podjętego zlecenia odkrywa tajemnicę, której skutki trudno przewidzieć.

PSYCHONAUTKA NEW AGE

Autorzy idą za powszechną tendencją ukazania głównego problemu naszej cywilizacji: poczucia samotności w tłumie.  Cywilizacja odziera człowieka z czegoś pierwotnego i wbija go w uszyty na miarę kostium. Caitlin swoją postawą staje się symbolem poszerzania horyzontów. Otwarty umysł potrafi ogarnąć i zaakceptować istnienie demonów, kosmitów, duchów czy światów równoległych. Caitlin styka się z rzeczami ulotnymi, takimi których się nie rozumie, jeśli się ich nie doświadczy samemu: tajniki politycznych intryg, nowatorskie teorie psychologiczne, filozoficzne, religijne czy antropologiczne. Książka opiera się na zmianie i rozszerzaniu perspektyw, a sama Caitlin okazuje się punktem, w którym łączy się przeszłość i teraźniejszość. Musi się skupić i nie rozproszyć, bo wiele spraw spoczywa w jej rękach, to gdzie musi się udać, znajduje się nie w tym wymiarze rzeczywistości.


„Nadchodzi ogień” aż ocieka poglądami new age.  Dzisiejsze czasy to końcowy etap dziejów ludzkości i świata. Ludzkość pogrążona jest w głębokim kryzysie, ale ma możliwość dokonania przewrotu i wejścia w nową epokę. Wtedy nastanie stan scalenia: nie będzie państw, religii, konfliktów. Celem jest więc zjednoczenie się ze światem i sobą samym. Zalecane jest medytowanie, afirmacja, czy channeling, w celu odbierania sygnałów od innych, pozaziemskich cywilizacji - człowiek i wszechświat są jednym powiązanym ze sobą bytem.  


OGIEŃ PROSTO Z ARCHIWUM X

Tajemniczy artefakt kryje w sobie zabójczą moc.
Fabuła „Nadchodzi ogień” skupia się wokół życia i pracy Caitlin tworząc sieć powiązań między poszczególnymi wydarzeniami. W książce jest również sporo wątków drugoplanowych, które zdradzają czytelnikowi, że w całej historii chodzi o coś więcej. Autorzy postanowili zastosować dokładnie ten sam schemat, co w „Archiwum X”, czyli przedstawić wiele wątków, postaci i wydarzeń, które pozornie się ze sobą nie łączą oraz które niekoniecznie mają na siebie wpływ. Wszystko zyskuje sens dopiero z czasem, odsłaniając poziomy swojego skomplikowania. Podobieństwo książki do serialu jest spore (co wcale nie stanowi wady). Bez problemu postać Caitlin można zamienić miejscami ze Scally, bez większego uszczerbku dla obu utworów. Jest też oczywiście Mulder, w tym przypadku to wieloletni przyjaciel pani doktor, Ben, który od zawsze jest w niej zakochany. Często razem pracują, jednak to Caitlin kontroluje, by nie przekroczyli magicznej granicy. Mamy więc kolejną kalkę z zamianą ról płciowych. 

Akcja książki jest bardzo dynamiczna. Caitlin praktycznie cały czas znajduje się w ruchu, pod dużą presją oraz stresem. Świat przedstawiony w powieści jest realistyczny, ale autorzy skupiają uwagę jedynie na jego wycinkach. Wszystko więc dzieje się w skali mikro, a makro skutki pozostają w dalszym planie. W „Nadchodzi ogień” świat jest pełen kontrastów, skrajności, przewartościowania i chaosu. Czuć w tym świecie ogromną pustkę, a jak wiemy duchowość nie lubi pustki, dlatego zostaje wypełnione innymi "propozycjami". Podobna problematyka pojawia się w powieści N. Okorafor „Laguna”, gdzie autorka proponuje powrót do pierwotnych wartości religijnych i narodowych, jako rozwiązanie na problemy polityczne, jak i duchowe. Tutaj Andersson i Rovin również mówią o przewartościowaniu, a właściwie o wejściu w głąb, a nie dryfowaniu. Konieczne jest zajrzenie w najdalsze zakątki rzeczywistości, a nie naginanie owej rzeczywistość pod swojej dyktando. Tu jednak pojawia się pytanie: co jest potrzebne do wyleczenia ludzkości: wiara, czy rozum?

Co Wikingowie robili na Antarktydzie? Na to pytanie Caitlin
nie zna jeszcze odpowiedzi.
Powieść zabierze czytelnika również w podróż w egzotyczne zakamarki świata: październikowy skwar Haiti, wieczorny wiatr znad Karaibów, cudownie przyjemne dni późnej Nowojorskiej jesieni, rozgrzany do czerwoności Pakistan oraz pogrążony w wojnie Kaszmir. Akcja toczy się głównie wśród zgiełku codziennego życia oraz wisząca w powietrzu katastrofa są niezwykle przytłaczające.  Jest również świat polityki: śmiertelnie poważny, wprowadzający dramatyczną nutę. Zagrożenie jest przedstawione tak, że mamy wrażenie wielu źródeł problemu. Antagonista w powieści jest jedynie częściowo zarysowany. Jego geneza oraz cel są niezwykle zagadkowe, a to co dowiemy się o nim z tomu pierwszego, to zaledwie czubek góry lodowej.

NADCHODZI OGIEŃ


Powieść ma wszystko to, czego można oczekiwać od thrillera sci-fi: niepewność, zagadka, ekscytujące zwroty akcji, prosty język. Duża zaletą są bohaterowie oraz dobrze skonstruowane, dynamiczne dialogi między nimi. Powieść klimatem przypomina „Z Archiwum X” i dlatego jeśli nad twoim łóżkiem wisi plakat „I want to believe”, bez zastanowienia możesz po „Nadchodzi ogień” sięgnąć. Jeśli natomiast oczekujesz, jako czytelnik pobudzenia natury intelektualnej, czy politycznych kontrowersji, radzę omijać pozycję. To nie jest wybitne i misterne dzieło literackie. Anderson i Rovin stworzyli thriller sci-fi w wersji light, który jest dobrą rozrywkową literaturą, bez zobowiązań i wymagań. Ci, którzy uwielbiają klimat "Z Archiwum X" oraz mają chęć przeżyć strach związany z nadchodzącym końcem naszej ery, nie zawiodą się. 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz