niedziela, 5 kwietnia 2015

[R] Inwazja porywaczy mam - "Tej nocy dzika paprotka" B. Kołomycka, M. Sowa


Centrala 2013
Chłopiec o imieniu Tomek budzi się wcześnie, jest godzina siódma. Wstaje szybko z łóżka, zabiera swojego pieska Mumina, bo trzeba sprawdzić czy rodzice jeszcze śpią. Zagląda do sypialni i ogarnia go przerażenie. Tata śpi spokojnie, a na miejscu mamy leży ogromna paprotka. Uświadamia sobie, że mama została pożarta przez tą właśnie paprotkę. Patrząc jak dziwaczna roślina drga, wije się, a jej macki zwisają tuż nad głową rodzica, dochodzi do wniosku, że tata jest w wielkim niebezpieczeństwie. Najwyraźniej żarłoczna paprotka nie nasyciła się mamą i ma ochotę na więcej, co oznacza, że w końcu przyjdzie po niego oraz psiaka. Oj, taka perspektywa nie podoba się ani Tomkowi, ani Muminowi. Chłopiec zbiera się na odwagę i postanawia ratować tatę, którego niestety w sobotni poranek bardzo trudno obudzić…


Historia o żarłocznej paprotce i przerażonym chłopcu ma dość niewinny początek: w senny poranek, w zwyczajnej rodzinie mieszkającej w zwyczajnym domu, pojawia się dziwny fenomen, który dostrzega jedynie dziecko. Tak zaczyna się kilka dobrych horrorów, prawda? Patent jak widać sprawdza się też w książkach dla najmłodszych. Z perspektywy dziecka historia zawarta w tej opowieści graficznej jest przerażająca. To jak „Inwazja porywaczy ciał”, ale w wersji light  – dzika paprotka, pożera i zastępuje miejsce mamy Tomka. W głowach maluchów szybko rodzą się niewyobrażalne sprawy. Trzeba wziąć pod uwagę to, że chłopiec dysponuje bujną wyobraźnią i dlatego szybko układa mroczny scenariusz. Nie ma w nim jednak bardzo radykalnych horrorowych skojarzeń, które mogą zrodzić się dopiero w umyśle nieco starszych "potworków". Tomek boi się, ale próbuje zrozumieć co się stało, jest ciekawy dlaczego dzika paprotka robi mu sok morelowy na śniadanie. Zakończenie historii jest zaskakujące oraz zabawne, nie ma niestety nic wspólnego z początkową grozą.  To w końcu opowieść rodzinna, kameralna.

Rysunki do „Tej nocy dzika paprotka” stworzyła Berenika Kołomycka. Komiks został wydany przez Centralkę w dużym formacie A4. Tak ogromne plansze przyciągają uwagę dziecka, które wyraźniej widzi drobniejsze detale. Kołomycka postanowiła narysować Tomka i jego rodzinę w bardzo oryginalny sposób. Zrezygnowała z realizmu, zarówno w kwestii anatomii, jak i praw rządzących światem zewnętrznym. Kolorystyka komiksu jest prosta, wyrazista i stanowi naśladowanie dziecięcych malunków - stąd farba nie trzyma się regularnych konturów, ale rozlewa się tworząc rozmyte kształty. Kołomycka zgrabnie zilustrowała historię Tomka do scenariusza Marzeny Sowy. Wspólnie obie panie stworzyły opowieść zabawną, trochę straszną, ale trzymającą w napięciu aż do końca. Centralną postacią jest chłopiec, który od razu budzi sympatię (szczególnie urzeka jego pomarańczowa piżamka), a wraz ze swoim białym pieskiem Muminem, tworzą uroczy duet. Sowa dobrze zbudowała psychologiczną głębię tego małego bohatera, skupiając się na sposobie w jaki analizuje pewne fakty i odczytuje metafory. Za to Kołomycka wielobarwnie oraz zabawnie ukazała to właśnie specyficzne dziecięce spojrzenie na świat. Najmocniejszą stroną „Tej nocy dzika paprotka”  jest niepohamowana wyobraźnia Tomka. Duet Sowa/Kołomycka spisał się dobrze, choć trochę szkoda, że tak szybko rezygnowały z najciekawszego wątku, czyli pełnego grozy pytania: „Co stało się z mamą?”. Historia jedynie w jednej trzeciej to opowieść grozy, potem traci ten wspaniały klimat na rzecz opowieści o kobiecych dylematach z włosami.

Komiks odzwierciedla dziecięcy lęk przed utratą rodziców. Jednak w całej historii groza jest tylko na samym początku, potem pojawia się coraz więcej humoru i przygody, które równie mocno przyciągają uwagę małego czytelnika. „Tej nocy dzika paprotka”  zaczyna się jak gotycka opowieść, a kończy jak dobra komedia rodzinna. To mądry komiks, który nie tylko zaserwuje dziecku odrobinę dreszczyku, zaintryguje, ale również czegoś go nauczy. Istnieje bowiem ogromna różnica między tym jak świat postrzegają dorośli, a jak widzą go dzieci.
  

 






Wartości edukacyjne
kształtowanie umiejętności racjonalnego tłumaczenia
niewyjaśnionych zdarzeń, ma wartości poznawcze
3/6
Koszmarkowatość
zbyt szybko porzucony wątek grozy
2/6
Estetyka
prostota i wyrazistość
4/6
Pomysłowość
naśladowanie perspektywy dziecięcego postrzegania świata i technik jego przedstawiania
4/6
Inne walory
humor, intryga, duży format
4/6
Dostosowanie do wieku
3-6 lat



Książeczka omówiona w ramach cyklu "Małe potworki" na Okiem na Horror. Zerknijcie...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz