J. VanderMeer, "Ujarzmienie" trylogia Southern Reach tom 2 Wydawnictwo Otwarte 2014 |
John jest agentem wyspecjalizowanym w wykonywaniu trudnych zadań, a mimo to pierwsze cztery godziny w nowej pracy nie były dla niego łatwe. Wydano mu polecenie by dogłębnie poznał, przeanalizował i ocenił działanie całego projektu. Na potrzeby pełnionej funkcji postanowił nie
operować własnym imieniem i nazwiskiem - każe nazywać
Kontrolerem. Jego osoba wzbudza dziwną niechęć wśród pracowników. Z czego ona
wypływa? Czy próbują coś przed nim ukryć? Zaistniałą sytuację John zrzuca jednak
na karb nieufności wobec nowego przełożonego, czym postanawia się zająć
później. Ma bowiem ważniejsze zadanie: musi zbadać okoliczności powrotu trzech kobiet ze Strefy X. Okazuje się bowiem, że dwunastą ekspedycję ktoś
przeżył. Amnezja uniemożliwia im jednak przekazanie czegokolwiek. Centrala naciska. Kontroler wie, że ma mało czasu dlatego postanawia
skupić się na jednej z ocalałych kobiet. Ona bowiem wydaje się najbardziej nad
sobą panować, a tym samym skrywać jakąś tajemnicę. Czy badany
obiekt da się ujarzmić przez sprytnego i wyszkolonego agenta? Rozpoczyna się
gra, w której każde słowo ma ogromne znaczenie.
TAJNA HISTORIA NICZEGO
Druga część trylogii przenosi nas do ośrodka badawczego
Southern Reach, o którym z pierwszej części mogliśmy się niewiele dowiedzieć. Na podstawie informacji z tomu pierwszego można było wywoskować jedynie,
że jest to potężna instytucja prowadząca tajne badania, która nie bacząc na
środki pragnie osiągnąć cel. Takie mniemanie miał o niej również sam
Kontroler. Przeżył szok, gdy zobaczył prawdziwe oblicze projektu
przepełnionego martwotą, sztywnością i bezczasem. Według
Kontrolera upływ czasu i brak efektów pracy spowodował, że Southern
Reach zmieniło się w "zacofaną i zaściankową agencję chroniącą uśpionej tajemnicy” / s 15/. Odkrywa także, że agencja Southern Reach nie jest taka, za jaką uważają ja ludzie z
zewnątrz i nie chodzi o sromotne porażki jakie ponosi od trzydziestu lat
działalności, ale o kryjące się w niej niebezpieczeństwo. Próbuje rozpracować agencję oraz zebrać jak najwięcej informacji o samej Strefie X. W pewnym momencie zdaje sobie sprawę, że czegoś brakuje w tej układance...
KONTROLER – HAMLET WYZWOLONY
"Ujarzmienie" J. VanderMeer, Wydawnictwo Otwarte 20014, s 9. |
Po raz kolejny VanderrMeer perfekcyjnie buduje postać głównego bohatera będącego przedziwną mieszanką determinacji z bezsilnością. Jego losy stanowią niebanalną zagadkę dla czytelnika, do której kluczem jest dramat Williama Szekspira. Losy Hamleta są równie pełne napięć psychicznych, co losy Kontrolera. Jednak czy czyny Kontrolera są równie szalone jak Hamleta?
GRANICA STREFY
Z "Ujarzmienia" nie dowiemy się jaka jest tajemnica Strefy X. Tom drugi ukazuje jednak Strefę od zupełnie innej strony. Zmiana perspektywy z wewnętrznej na zewnętrzną burzy wyrobione po lekturze "Unicestwienia" zdanie. Na szczęście tom drugi na ich miejsce wstawia bardziej kontrowersyjne teorie. Nowe miejsce akcji pokazuje, że świat poza Strefą X jest równie niezrozumiały i skomplikowany, jak ona sama.
Pierwszy i drugi tom trylogii tworzą spójną całość. Nie ulega zmianie enigmatyczna fabuła, zwalnia tylko akcja powieści, ale dzięki temu możemy bardziej chłonąć misternie zbudowana atmosfera egzaltacji i zagrożenia. Pisarz nadal zadziwia plastycznością i obrazowością opisów świata przedstawionego, którą czytelnik po prostu chłonie, jakby jego zmysły były głodne doznań. Zostaje również powtórzony schemat uwalniania
świadomości. John zyskuje wolność w momencie, gdy do jego
umysłu zaczynają wdawać się spekulacje. Wiedza po raz kolejny okazuje się
niebezpieczna. Nie tylko uwalnia od wszelkich mechanizmów sterowania i
kontroli, ale również pobudza potrzebę prawdy. Podobnie jak w tomie pierwszym, brak
bezpiecznego kokonu hipnozy przynosi pełną bólu samoświadomość w obliczu niepojętego. Zakończenie „Ujarzmienia”
nie jest jednak tak dramatyczne jak w „Unicestwieniu”. Ostateczną decyzję Kontrolera trudno ocenić, choć jest pełni logiczna, jeśli pamiętamy losy biolożki. Wystawienie się na działanie Strefy X powoduje, że w człowieku otwiera się otchłań niedowierzania, a ona popycha do pójścia w nieznane. Nie tylko dlatego, że nie ma się już
innego wyboru, ale dlatego, że to jedyny sposób na odkrycie prawdy.
Powieść pełna jest napięcia, które nie ustępuje, a każda nowa informacja tylko je zagęszcza. Momentami atmosfera robi się duszna, wręcz klaustrofobiczna, aż do momentu, gdy wszystko
zastyga na skraju katastrofy. Wtedy właśnie zyskujemy wiedzę o nieuniknionym, która neguje dotychczasowe wartości. Po
skończonej lekturze czytelnik zostaje z dźwięczącymi w głowie słowami: czasem
trzeba oczyścić to, co powinno być oczyszczone. Co to jednak oznacza?
„Ujarzmienie” jest doskonałą kontynuacją historii, gdyż podtrzymuje fascynację pobudzoną w tomie pierwszym: odpowiada na niektóre pytania, ale jednocześnie buduje nową misterną sieć zagadek. Ani na chwilę powieść nie spuszcza z tonu, trzyma w napięciu i finezyjnie bawi się z
intuicją czytelnika. VanderMeer tak buduje historie pierwszego i drugiego tomu, by miedzy ich poszczególnymi częściami zachodziły pewne analogie. Ich odnajdywanie i analiza jest niezwykle satysfakcjonującą przyjemnością. Nie można jednak powiedzieć, że "Ujarzmienie" jest tak zaskakujące jak "Unicestwienie". Co nie zmienia faktu, że po skończeniu książki pozostajemy z taką ilością niepewności, że nie można nie chcieć szukać dalej prawdy
o Strefie X i to bez względu na to, gdzie ona prowadzi. Nie ważne czy sercem podążało się za biolożką, czy za Kontrolerem, dziwność i psychodelia prozy VanderMeera pochłania bezpowrotnie.
Zobacz co jest między wiedzą, a niebezpieczeństwem.
Zobacz co jest między wiedzą, a niebezpieczeństwem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz