czwartek, 8 stycznia 2015

[R] Stary świat pogański przeminął - "Bestiariusz słowiański" P. Zych, W. Vargas

"Bestiariusz słowiański" P. Zych,W. Vargas
Wydawnictwo BOSZ
Słowiańskie baśnie, podania i legendy kryją stworzenia codzienno-niecodzienne. Ich bogactwo i zróżnicowanie próbują oddać w „Bestiariuszu słowiańskim” Witold Vargas oraz Paweł Zych. Zachwycając się zagranicznymi monstrami zapominamy, że na swoim podwórku mamy cały panteon stworów władających magią, siłami przyrody, losem człowieka. Lucjan Siemieński pisał: „Stary świat pogański przeminął; na jego miejscu powstała nowa wiara, poważna, tkliwa, pełna sztucznych tajemnic i szczytniejszych idei”. Wierzenia słowiańskie dotyczące potworów zachwycają swoją złożonością i różnorodnością. Niestety wiele spośród podań nie przetrwało do dziś, gdyż były silnie związane z przekazem werbalnym. Te, które znamy w dużej mierze zostały przetworzone przez kronikarzy chrześcijańskich oraz królewskich, którzy nazwali te wierzenia zabobonami i przesądami. Wiele z tego, co pierwotnie istniało, przepadło bezpowrotnie. Cóż takiego utraciliśmy zapominając o RUSAŁKACH, BEBOKACH, STUKACZACH, BIESACH? Czy potrafimy jeszcze dostrzec piękno potworów egzystujących tuż obok człowieka?

RZECZ O POTWORACH, RZECZ O LUDZIACH

WISIELEC
"Bestiariusz słowiański" s 201 
Geneza potworów słowiańskich jest związana z politeistyczną religią, która bazowała na kulcie przyrody. Można generalnie zauważyć, że większość z potworów wywodziła się od zmarłych osób lub symbolizowała siły przyrody. Jako takie zajmowały miejsce między bogami, a ludźmi. Potwory zrodziły się z wiary i ludzkiej wyobraźni, a ta przecież nie zna granic. Słowianie mieli różny stosunek do potworów, te bowiem w różny sposób ustosunkowywały się do ludzi: szkodziły, zagrażały, ale również pomagały i obdarowywały. W "Bestiariuszu słowiańskim" mamy więc stwory nieprzychylne człowiekowi, zwiastujące to, co najgorsze. Wśród tych, prym wiodą WĄPIERZE, DIABŁY, CZARNOKSIĘŻNICY, WIEDŹMY, BIESY, NOCNICE. Szczególnie podstępni byli BIALI LUDZIE, którzy wślizgując się nocą do ust człowieka wywoływali chorobę. BEŁTY myliły ludziom drogi, MOROWA DZIEWICA sprowadzała zarazę. Istnieją również stwory przychylne człowiekowi jak AWITAR, który za kąt do spania i strawę znosił domownikom różne dobra. GUMIENIAK z kolei pilnował niewymłóconego zboża, a BOROWY wyprowadzał zagubionych wędrowców z lasu. Z „Bestiariusza słowiańskiego” wynika, że najczęściej potwory stanowiły naturalne wyjaśnienie procesów zachodzących w przyrodzie oraz chorób lub nieszczęść, jakie przydarzały się ludziom. MLEKOWY ŻMIJ wysysał w nocy krowom mleko z wymion. TĘSKNICA sprowadzała na człowieka nieuleczalny smutek, a PASKUDNIK dusił bydło w stajniach. Mocno podkreślano także złowrogi charakter rzek lub jezior. Przykładem jest BOGUNKA wabiąca mężczyzn piersiami, albo piękne SYRENY śpiewające miłosne serenady, czy niebezpieczne RUSAŁKI i UTOPCE. Siły nadprzyrodzone obrazowały również negatywne lub pozytywne cechy ludzkie. OGNISTY KOŃ był demonem powstałym z duszy szlachcica, który wbrew zasadom grzeszył. BŁĘDNE OGNIKI to dusze skąpych ludzi unoszącymi się nad grobami, a SPALENIEC był błąkającym się duchem, który pokutował za podpalenie wioski. Wśród korowodu przedziwnych stworów moją szczególną sympatię zdobyły trzy: GNIECIUCH, STUKACZ i LICHO. GNIECIUCH uwielbiał woń strawionego alkoholu, dlatego kładł się na piersiach pijanej osoby i wdychał opary, powodując uczucie ucisku klatki piersiowej (true story). STUKACZ to psotny duszek, bardzo aktywny w moim domu, który urządza w nocy harce i straszy dziwnymi odgłosami, stukami i szuraniem. LICHO to chyba każdy zna, to mały kudłaty stworek odpowiedzialny za psoty, drobne pomyłki czy zaginione rzeczy (szczególnie klucze). Po przeczytaniu "Bestiariusza słowiańskiego" poważnie zaczęłam się zastanawiać nad tym, ile potworków może mieszkać w moim małym domu. Hym, wyszło sporo… a u was?




Wymieniłam zaledwie garstkę stworzeń ujętych w „Bestiariuszu słowiańskim”. Książka pełna jest potworów, które przestraszą, zatrwożą, rozbawią, przestrzegą i zastanowią. Jak widać potwory słowiańskie pomagały ludziom oswajać się ze śmiercią, nieszczęściami, tłumaczyły zjawiska przyrody, personifikowały uczucia i stanowiły przestrogę. Współcześnie znalazły swoje miejsce w słowiańskiej fantastyce, gatunku literackim silnie rozwijającym się od XIX wieku, który w atrakcyjny sposób potrafi pokazać słowiański świat i jego demonologię. 

CIEMNOŚĆ W KOLORZE SEPII

STRADCZĘ
"Bestiariusz słowiański" s 169 
Autorzy albumu uważnie przestudiowali baśnie, podania i legendy dochodząc do wniosku, że Słowianie lubowali się w niesamowitych opowieściach. Cóż, słowiańska dusza kocha tajemnicę, grozę i rubaszność. Zych i Vargas we stępie do bestiariusza zaznaczają, że stanowi on jedynie próbę ujęcia bogactwa przekazów dotyczących potworów słowiańskich. Zadaniem albumu nie jest więc przedstawienie faktycznego stanu wiedzy na temat omawianego przedmiotu, a zaopatrzenie czytelników w esencjonalną wiedzę o wybranych potworach, zaintrygowanie ich i zafascynowanie słowiańskimi wierzeniami. Przede wszystkim jest to album, więc dominuje warstwa estetyczna, wizualne ujęcie monstrów. Opisy przy grafikach są krótkie, acz treściwe. Niekiedy na dole strony znajdziemy dodatkowe informacje związane z obrzędami lub wierzeniami odnoszącymi się do danego stworzenia. „Bestiariusz słowiański”  rozbudza wyobraźnie niesamowitymi, pełnymi mroku i grozy ilustracjami. Utrzymane w kolorze sepii grafiki tworzą klimat starej, magicznej księgi. Piękna, twarda oprawa, gruby papier i etniczne zdobienia sprawiają, że książka jest warta swojej ceny. Czytanie bestiariusza to prawdziwa estetyczna przyjemność i przypomnienie, że warto sięgać do korzeni rodzimej mitologii, tam bowiem nadal spoczywają niespożyte pokłady potworów, które tylko czekają by wkraść się do naszej wyobraźni.


BEBOOK POLECA

"Bestiariusz słowiański" jest pozycją zarówno dla dorosłych, jak i młodzieży. Zawiera wiedzę o tradycjach, obrzędach i wierzeniach naszych przodków. Krótkie opisy nie znudzą młodszych dzieci, a ogromne obrazki przedstawiające potwory pobudzą wyobraźnie. Grafiki autorów bywają oczywiści makabryczne, ale nie są bardziej straszne niż Buka, której pierwowzór znajdziemy na kartach bestiariusza. Pozycje można dać do poczytania już młodszej młodzieży w wieku od 11 lat, spośród której chłopcy ucieszą się najbardziej. Książka będzie stanowić również źródło inspiracji dla rodziców, w niej bowiem znajdują się potwory idealne do snucia wieczornych opowieści z dreszczykiem. 








SKULA
"Bestiariusz słowiański" s 161 
„Bestiariusz słowiański” wyszedł w ramach serii Legendarz Wydawnictwa BOSZ. Aktualnie na rynku znajdują się również: „Duchy polskich miast i zamków”, "Legendy zamków karpackich" oraz „Księga smoków polskich". Chętnych do zgłębiania wiedzy o słowiańskich wierzeniach i potworach zachęcam również do sięgnięcia po „Podania i legendy polskie, ruskie i litewskie” L. Siemieńskiego  lub „Kulturę ludową Słowian”  K. Moszczyńskiego.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz