sobota, 8 listopada 2014

Powieści grozy lubią szare, deszczowe dni - "Oni" Olga Haber [Czytam]

Pogoda za oknem nie zachęca do biegania. Choć Alicya Oss powiedziałaby zapewne, że biega się mimo wszystko. Ja dziś wolę poczytać. Powieści grozy lubią bowiem szare, deszczowe dnia. Jestem właśnie w połowie książki "Oni" O. Haber. I żeby nie było, bohaterka dba o formę, więc to tak jakbym ja też biegała :D  

"Wysoka trawa pieściła moje odsłonięte łydki; rozgrzane powietrze przyjemnie pachniało latem. Musiało być kilka minut po dziewiątej, może odrobinę później. Przyśpieszyłam, wbiegając na wąską, ubitą ścieżkę pomiędzy drzewami. Teren opadał w dół, daleko, pomiędzy chaszczami migotały odległe dachy położonego w dolinie miasteczka. Biegłam, starając się nie szarżować – parę tygodni wcześniej nadwyrężyłam sobie zwichniętą wcześniej kilkukrotnie kostkę. W miejscu, w którym skarpa dość gwałtownie opadała, zatrzymałam się, żeby złapać oddech, i ciaśniej spięłam gumką wysypujące się z kucyka ciemne włosy. Nad moją głową radośnie śpiewały ptaki, a miejscami prześwitujące przez rozłożyste korony drzew słońce jasnymi plamami dawało znać o swoim istnieniu. Na „Polanę pod Świerkami” – jak nazywaliśmy ją z Emilem – dotarłam kilka minut później. Zgrzana, dziwnie zmęczona, całkowicie wyssana z formy."  /fragment książki "Oni" Olga Haber, Videograf 2014, s 17-18/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz