czwartek, 20 listopada 2014

FANBOOK # 5 listopad-grudzień 2014 [prasa]


Mikołaj mówi "TAK" na prezenty książkowe :)

Właśnie skończyłam czytać nowego Fanbooka (listopad-grudzień’14). To gazeta, która zawsze oferuje miły relaks w wannie, z herbatką po kocem, albo w poczekalni u lekarza. Nie zaspokaja mojego apetytu tak jak magazyn Książki, ale zawsze stanowi małą, słodką przekąskę, a ja jestem łasuchem ;) 

I już na samym początku – bam! – konkurs na blogera roku 2014 :) Mamy już trochę takich eventów, ale kto zabroni się bawić. FANBOOK ogłosił również dwa konkursy związane z recenzjami. Pierwsza tyczy się książek, do których chętnie wracamy, które towarzyszą nam przez całe życie i odczytujemy je za każdym razem na nowo. Drugi, jest związany z plebiscytem na najlepszą książkę roku 2014. Łącznie do zdobyć można  60 nagród książkowych. Jest więc co wycinać, wysyłać, pisać i oczywiście czytać. W takim razie do dzieła :)




Fanbook #5 listopad-grudzień 2014
Ku mojemu zdziwieniu zaciekawił (i pobudził do zamyślenia o czyś innym) wywiad/reklama z autorem powieści Achaja – Andrzejem Ziemiańskim. Na samym początku mówi: „Ja generalnie dobrze się czuję w czasach gdzie można dostać się na listę bestsellerów jeszcze zanim powieść się ukarze”. To dokładanie chodzi o to, co zwać można popkulturą, a która teraz próbuje udawać kulturę. Jestem sceptykiem w kwestii obiektywizmu i uważam, że przecenia się jego rolę w humanistyce. Dlatego pragnę tu również nawiązać do sytuacji, która niedawno miała miejsc między pewną blogerką, a autorem pewne książki o zmutowanym kocie, czy jakoś tak. Hejt, krytyka i ocena dzieła wpisane są w masowy odbiór literatury. I o co tyle hałasu?! Przecież wszystko jest takie proste. Może trzeba podejść jak Ziemiański, który nawet łapie się na tym, że jak nie ma hejtu, to zaczyna go to niepokoić. Właściwie autor nie boi się, ani nie opiera przed stwierdzeniem, że „Achaja” to popkulturowa maszyna, która ruszyła i nie da się jej zatrzymać. To jak z pojęciem melancholii, która jednocześnie jest destrukcyjną chorobą, ale może być również źródłem inspiracji i twórczej myśli - ocena jednak pozostaje subiektywna. Żyjemy w okrutnych czasach, gdzie literatura nie jest się sama w stanie obronić, a pozytywne recenzję, podobnie jak krytyczne oceny, nie mówią czasem nic o samym dziele, a reakcje na nie bywają bardziej przemyślanymi strategiami, niż się pierwotnie wydaje. Nic jednak na to nie poradzimy, bo światem rządzą psychopaci :) I tak oto od lektury krótkiego, ale jakże esencjonalnego wywiadu /reklamy/, powędrowałam myślami do rzeczy dla mnie istotnej. Każdy ma prawo do własnego zdania, bez względu na jego wartość. Tu pojawia się słówko trudne, bo mało znane: "tolerancja", w kontekście którego krytyka jest mile widziana, ale nie uprawnia ona do chamstwa. Choć nasuwa się też kwestia: może nie ważne jak mówią o tobie, ważne, że mówią i padła kolejne słówko: "kontrowersyjny".

W aktualnym numerze FANBOOKA poruszono właśnie także temat psychopatów. Konkretnie nawiązano do książki Jona Ronsona „Czy jesteś psychopatą?”. Ja swoją fascynującą podróż po świecie obłędu złożyłam w ręce innego autora, Kevina Duttona i jego książki „Mądrość psychopatów" . Obie pozycje poruszają ten sam temat, ale ukazują go z różnej perspektywy, a chodzi tu głównie o perspektywę samego autora. Dla ciekawych tematu polecam obie pozycje. A dlaczego w ogóle warto o tym czytać? Cóż, psychopaci są bliżej niż nam się wydaje. Pora więc zastanowić się dlaczego twój manager jest takim %^$@#&. 

Chyba już za późno, bo przeczytałam większość :(
Na szczególną uwagę zasługuje również artykuł „10 najbardziej szkodliwych książek dla przyszłych pisarzy” /autor: Andrzej Krajczy/. Przyznaję rację, że powieść Ayn Rand „Atlas zbuntowany była i jest traumatycznym przeżyciem, w pozytywnym znaczeniu tego słowa. Przeżyłam szok i fanatyczną fascynację tym dziełem, a mimo to randyzm jest nadal dla mnie zagadnieniem nieogarniętym.  Podobnie z twórczością Cormaca McCarthy’ego. Może nie tyle „Krwawy południk”, co „W ciemność”  oraz „Droga” przeszły przez moją duszę jak tornado, pozostawiając ją nagą i bezbronną wobec „ciemności” i pytań, na które nie jestem gotowa odpowiedzieć. Nie ulega wątpliwości, że wymienione w artykule książki absolutnie należy przeczytać, ale również być świadomym, że tkwi w nich pewne niebezpieczeństwo. 

Przejdźmy teraz do czegoś zabawniejszego. FANBOOK wprowadził FUNBOOK, czyli dział, gdzie będzie poruszana tematyka wątpliwej pomysłowości grafików, którzy projektowali niektóre okładki do książek oraz speców od reklamy, którzy wymyślali ich tytuły. To kolumna dla wszystkich, których zatrważają pytania typu:  dlaczego Pawlikowska siedzi w białej sukience na truskawce? Temat wdzięczny, zabawny i regularnie przerabiany przez vlogerów książkowych. Fajny i rozrywkowy pomysł.

Na koniec dodam jeszcze, że w magazynie została opublikowana opinia o książce "Anima Vilis"  Krzysztofa T. Dąbrowskiego napisana przez zaczytanywksiazkach.blogspot.com. 

W aktualnym numerze znajdzie się też sporo dla wielbicieli kryminałów, powieści młodzieżowej, Pana Samochodzika oraz  literatury wojennej.  Zachęcam do czytania, nie tylko w wannie – bawmy się czytając.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz