poniedziałek, 7 września 2015

Nowy HORROR na starym ROZTOCZU. Otchłanie ludzkiej psychiki, czekają!


Łukasz Kiełbasa skrzętnie zapisywał historie, które nachodziły go podczas snów. Na przełomie 2013 i 2014 roku zebrał je w zbiór opowiadań, a za wsparcie w formie crowdfundingowej wydał "Horror na Roztoczu" . Warto zaznaczyć, że był to również moment powstania wydawnictwa Alter Manes. Kampania na PolakPotrafi.pl zakończyła się dużym sukcesem. Nie zdziwiło mnie to, gdyż nie tylko sam projekt był niezwykle dopracowany, ale dodatkowo został wsparty przez kampanie informacyjną (o czym wielu twórców zapomina) w mediach społecznościach, serwisach i blogosferze. Sukces był wypracowany i zasłużony...

Inicjator projektu od początku wiedział czego chce i dlatego nie spoczął na laurach. W ciągu roku, wraz ze swoimi współpracownikami, stworzyli długofalowy projekt propagujący grozę: warsztaty literackie, wykłady, spotkania z czytelnikami. Jeśli chcecie dowiedzieć się więcej o samym HnR oraz innych związanych z nim inicjatywach, zapraszam na oficjalną stronę: horrornaroztoczu.pl

W marcu tego roku, na PolakPotrafi.pl rozpoczęła się zbiórka pieniędzy na Horror na Roztoczu 2: Insomnia”. Oczywiście zbiórka zakończyła się sukcesem.  I tak oto w moich rękach trzymam kolejny tom koszmarów Łukasza Kiełbasy. Tym razem jest to 15 opowiadań napisanych przez 13 autorów oraz 15 grafik stworzonych przez Asię Jedlińską.  Pobieżnie przeglądając publikację mogę powiedzieć jedno: pierwszy projekt był dopracowany, ale drugi jest doskonały. Zmiana jakości papieru podkreśliła klimat opowiadań. Bardzo dobrze wyszło to również dla samego tekstu, który na jego tle stał się przyjemniejszy dla oka.  Postanowiono, że grafiki będą wydrukowane na całej stronie, co nie tylko pozwala je lepiej zaprezentować, ale stanowi miły przerywnik w trakcie czytania. Przejrzałam wszystkie i zrobiły na mnie ogromne wrażenie. Wywołały we mnie pewien niepokój, bardzo zachęcający doc czytania niepokój.

http://wydaje.pl/e/horror-na-roztoczu-2-insomnia-fragment
Zapewne zastanawiacie się, po co czytać czyjeś koszmary. Za pierwszym razem miałam cztery powody, dla których wsparłam projekt Łukasza Kiełbasy i od tamtego czasu pozostały niezmienne. Po pierwsze, Horror na Roztoczu jest projektem promującym autorów oraz grafików, co umożliwia zapoznanie się z talentem różnych polskich twórców literatury grozy (i nie tylko). Po drugie, nie jest to czysta literacka fikcja, ale oparta na snach pomysłodawcy projektu. Kto czytał pierwszą odsłonę, wie, że jest w owych snach coś przerażającego. Dla mnie był to moment, w którym okazało się, że śnię te same koszmary, co ktoś inny. Po trzecie, Łukasz Kiełbasa pokazał, że groza może być nośnikiem różnych wartości, pozytywnych oczywiście. W tym przypadku promuje ona krainę zwaną Roztoczem, która łączy wyżynę Lubelską z Podolem. No i po czwarte, zawsze wspieram polskich twórców, którzy biorą sprawy we własne ręce. Do tej pory, nie żałowałam ani jednego projektu crowdfundingowego, który wsparłam. Jestem dumna, że mogłam przyczynić się do spełnienia czyichś marzeń, a jednocześnie zyskać przy tym kawałek dobrej literackiej grozy. 

Horror na Roztoczu jest doskonałą okazją na wejście w głąb ludzkiej psychiki, by w jej najciemniejszym zakamarku, odnaleźć swoje skulone Ja. Horror na Roztoczu to groza dla prawdziwych Poszukiwaczy, wielbicieli nocnych koszmarów, niepokojących opowieści i mrocznych stref ludzkiego umysłu. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz