Czasopismo przeznaczone dla osób pełnoletnich! |
Horror Masakra, jak pisze Tomasz Siwiec, jest magazynem o jasno nakreślonych zasadach. To
gazeta (zin) dla wielbicieli nocnych koszmarów, krwawych scenariuszy,
makabrycznych szczegółów, morderczych walk i przypadkowych ofiar. Jest to pozycja
kierowana do dorosłych czytelników, zawiera tematykę mogącą poruszyć wrażliwe
osoby oraz niestosowną dla osób niepełnoletnich. Taki jednak jest horror w
skrajnej postaci, nieprzewidywalny, brutalny i perwersyjny. Jeśli tego
szukacie, to Masakra otworzy przed Wami nie jeden grobowiec. Jeśli się nie
boicie, zacznijcie czytać, ale uważajcie w tym świecie wszystko jest
niebezpieczne, nawet czytanie.
Horror Masakra to coś dla odważnych ludzi lub na tyle lekkomyślnych, by zajrzeć horrorowi prosto w oczy. To nie pismo dla każdego i trzeba być świadomy po co się sięga. Dlatego przestrzegam niewtajemniczonych i niedoświadczonych, a zachęcam tych, którym iskierka zabłysnęła w oku na myśl o powrocie do masakry...
Siedem krwawych scenariuszy idealnych na nocne koszmary. Masz odwagę poczytać? |
W czasopiśmie
znajduje się siedem opowiadań. Na dobry początek, choć dla niektórych koniec, w
podróż „Nocnym autobusem” z mięsem,
zabiera nas Jacek Wilkos. Nie mogło również zabraknąć tekstu Tomasza Siwca. „Brzydula”
opowiada historię o niesamowicie brzydkiej kobiecie, która obdarzyła wyjątkowym uczuciem
swojego psa. O nietypowym związku, jest także historia „Zjedz mnie”, gdzie
Karolina Mangusta Kaczkowska porusza temat eksperymentowania oraz wyznaczania
granic w związku, czyli o odwiecznych dylematach bycia jadalnym dla swojego
kochanka. Marcin Piotrowski zadaje w swoim tekście "Kat" pytanie: czy depresja u żołnierzy jest
skutkiem uczestnictwa w działaniach wojennych, czy może jej powodem jest
odcięcie od możliwości realizowania
tego, czego się pragnie? Dwa opowiadania w magazynie odbiegają nieco od hardcorowego towarzystwa. Sandra
Gatt Osińska zmienia klimat na słodką grozę. Opowiadanie „Cukiernia i szczur”. jest historią, którą można nazwać świąteczną przypowieścią. Głodny chłopiec
spotyka szczura, a ten proponuje mu ucztę, ale stawia pewien warunek. Norbert Góra serwuje z kolei horror z nutką
kryminału, gdzie ściany pewnego domu kryją magiczną tajemnicę. Zagadkę dziwnych zgonów próbują rozwikłać detektyw i jasnowidz. Na dobry koniec, Jacek Wilkos wraca z krwawym szortem, w którym ostrzega
przed nocnym robieniem prania, takie hałasy mogą się nie spodobać sąsiadom.
Jak widać, pismo wróciło w nowej kolorowej odsłonie graficznej. |
Jeśli komuś będzie za mało dziwów i dewiacji, jakie fundują opowiadania, artykuł "Polscy psychopaci" (czyli coś z cyklu cudze chwalicie...) dostarczy bardzo realnych przemyśleń dotyczących współczesnych zagrożeń życia codziennego. O trudach zmierzenia się z codziennością, mówi również wywiad z Konradem Bąkiem, reżyserem i
scenarzystą „Matni”. Pieniądze na produkcję tego niezależnego filmu grozy były zbierane poprzez projekt crowdfundingowy
na polakpotrafi.pl. Alicya Oss pisała o nim na Tawerna Kickstarter zachęcając do
wsparcia. Projekt nie został ufundowany, ale reżyser się nie poddał. Jeśli chcecie wiedzieć dlaczego "Matnia" musi ujrzeć światło dzienne, przeczytajcie wywiad przeprowadzony przez Tomasza Siwca. Do poczytania w Horror Masakrze jest również artykuł dotyczący kontrowersyjnej grupy artystycznej ze śląska, mojego autorstwa. Suka Off wystawia przedstawienie z pogranicza teatru i performance. Tematyka ich zainteresowań krąży wokół body art oraz tożsamości płci w kulturze. Poniżej krótki fragment tekstu, jako zachęta do poczytania całości już na łamach gazety.
"Szpital psychiatryczny, więzienie,
mieszkanie na odludziu to nie są miejsca gdzie koncentruje się szaleństwo. Każdy
człowiek ma w sobie „białą salę”, która jest elementem jego tożsamości, jaką
nieustannie tłumi. To miejsce przepełnione stłumionymi fantazjami, fizycznymi
deformacjami i zniekształceniami rzeczywistości.
Strefa ekstremalnych doznań. |
Współczesna postindustrialna estetyka oraz
głęboki symbolizm rekwizytów jakie wykorzystuje SUKA OFF sprawia, że nie da
się za pierwszym razem zrozumieć przekazu poszczególnych scen.
Niejednoznaczność odbioru jest tu założeniem, gdyż zmysły łatwo można zmylić.
Odpowiedzi na stawiane przez nich pytania, to wchodzenie w głąb siebie, czasem bardzo brutalne i nieprzyjemne.
Nie oznacza to jednak, że twórczość grupy jest trudna w odbiorze, nie jest
patetycznie niezrozumiała. Zawiera elementy, które w obrębie kulturowym są jasno
odczytywane, choć sama interpretacja jest już indywidualna. Grupa funkcjonuje więc jako artyści transgresywni, posługujący się kodem językowym odnoszącym się
do ludzkiej fizjologii i w jej ramach zlewający magię, alchemię i religię w
jeden mechaniczny, rytualny cykl życia i śmierci."
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz