Sonia Draga 2015 |
Samobójstwo jest najrzadziej rozpoznawanym
zachowaniem dewiacyjnym. Definiuje się je zarówno w aspekcie
społecznym, jak i psychologicznym. Przez jednych uznawane jest za grzech, przez
innych za chorobę, a jeszcze inni uznają ten akt za wybawienie. Gdy ktoś
popełnia samobójstwo zawsze pozostaje wiele pytań. Najbardziej dziwi jednak to,
że młodzi ludzie popełniają samobójstwa w wyjątkowo drastyczny sposób.
Czy to przejaw nowego ruchu młodzieżowego, a może działania seryjnego zabójcy?
Kim jest Hunger, który komponuje muzykę dla samobójców i dlaczego kaseta od
niego jest tak wyjątkowa? Aby uzyskać odpowiedzi na te pytania
zapraszam was do nocnego lokalu, przed którego wejściem rozdają żyletki…
Słowo "Salem", różni się od
słowa "Jeruzalem", tylko dwiema sylabami, a jednak to ogromna
różnica, bo tylko w Salem podają zabójcze drinki: rosyjską wódkę zmieszaną z
detergentem. „Śmiercionośny upominek” rozpoczyna się równie
kontrowersyjnie, jak „Oblicza Victorii Bergman”, czyli trylogia,
która szaleńczo zawładnęła moją wyobraźnią. Kolejnej książki tego szwedzkiego
duetu wyczekiwałam z zapartym tchem, bo w ich historiach zawsze jest przerażająca
prawda o człowieku, który spada w czeleście piekieł dzięki jednemu potknięciu.
Temat samobójstw jest tematem tabu. W wiadomościach mówi się o śmierci
na skutek wypadków, wojen, zbrodni, ale nie o samobójstwach. Dlaczego? Bo
informowanie o czymś takim jest niezdrowe dla społeczeństwa, a może zbyt wiele
o nas mówi…
Powieść otwiera dramatyczna rozmowa Marii z przyjacielem, chwilę przed tym, jak ta popełnia samobójstwo. Gdy coś zaczyna się od takiego akcentu, pewne jest, że dalej może być już tylko gorzej. Powieść utrzymana jest w klimacie głęboko depresyjnym, który dodatkowo podkreśla deszczowy i surowy krajobraz Szwecji. Bohaterowie żyją wśród dni bez nadziei, ich codzienność przepełniona jest bólem, rzeczywistość jest iluzją, a tłum szczytem samotności. Ostatecznie wielu decyzji bohaterów nie da się do końca zrozumieć, a ich działania długo odbijają się echem w pustej przestrzeni zakończenia powieści.
STARY ZNAJOMYPowieść otwiera dramatyczna rozmowa Marii z przyjacielem, chwilę przed tym, jak ta popełnia samobójstwo. Gdy coś zaczyna się od takiego akcentu, pewne jest, że dalej może być już tylko gorzej. Powieść utrzymana jest w klimacie głęboko depresyjnym, który dodatkowo podkreśla deszczowy i surowy krajobraz Szwecji. Bohaterowie żyją wśród dni bez nadziei, ich codzienność przepełniona jest bólem, rzeczywistość jest iluzją, a tłum szczytem samotności. Ostatecznie wielu decyzji bohaterów nie da się do końca zrozumieć, a ich działania długo odbijają się echem w pustej przestrzeni zakończenia powieści.
Bohaterowie „Śmiercionośnego upominku” znajdują się w
stanie rozpadu, a im bardziej próbują walczyć, tym bardziej zbliżają się do
dna. Bagaż doświadczeń jaki dźwigają, jest dla nich za ciężki. Żyją
choć działają na autopilocie, ich mózgi już nie analizują otoczenia. Próbują
być kimś innym niż są, bo tak bardzo nienawidzą siebie samych. Wszyscy się
znają, jedni od dawna, inni krótko, wszystkich łączy jakąś tajemnicą,
niekoniecznie ta sama. Ich zagmatwane losy, zarówno te, które już miały
miejsce, jaki i te, które dopiero są efektem przyszłych decyzji, to właśnie
esencja tej opowieści.
Postacie stworzone przez ten pisarski duet są niezwykle ekspresyjne, a ich mnogość ma na celu ukazanie pewnego szerszego kontekstu społecznego poruszanego zagadnienia. Odwołują się do doświadczeń czytelników, jednocześnie tworząc nowy kontekst sytuacyjny. „Śmiercionośny upominek” ma więc kilku bohaterów, choć za pierwszoplanowego (przynajmniej początkowo) można uznać Hurtiga, którego postać towarzyszyła Jeanette w „Obliczach Victorii Bergman”. Już wtedy, gdzieś w głębi duszy miałam nadzieję, że między nim, a panią komisarz zrodzi się uczucie, które uratuje ich udręczone dusze. Naiwna ja, przecież czytając powieści Erika A. Sunda należy porzucić wszelką nadzieję.
Postacie stworzone przez ten pisarski duet są niezwykle ekspresyjne, a ich mnogość ma na celu ukazanie pewnego szerszego kontekstu społecznego poruszanego zagadnienia. Odwołują się do doświadczeń czytelników, jednocześnie tworząc nowy kontekst sytuacyjny. „Śmiercionośny upominek” ma więc kilku bohaterów, choć za pierwszoplanowego (przynajmniej początkowo) można uznać Hurtiga, którego postać towarzyszyła Jeanette w „Obliczach Victorii Bergman”. Już wtedy, gdzieś w głębi duszy miałam nadzieję, że między nim, a panią komisarz zrodzi się uczucie, które uratuje ich udręczone dusze. Naiwna ja, przecież czytając powieści Erika A. Sunda należy porzucić wszelką nadzieję.
Pod nieobecność Jeanette, Hurtig podejmuje śledztwo w sprawie samobójstw. Sprawa jednak dotykają go w czuły punkt, z którym sam nie może sobie poradzić. Rana w jego sercu nigdy się nie zabliźniła i teraz zaczyna z niej wypływać ciemność. Hurtig już w „Obliczach Victorii Bergman” był postacią ciekawą. Początkowo obserwujemy jak się rozwija odsłaniając swój potencjał. Nagle jednak zaplątuje się w sieć wspomnień, a szamotanina z nimi sprawia, że staje się bohaterem biernym i zagubionym. Jego osoba zostaje szybko usunięta na drugi plan, a dominować zaczyna hipnotyzującą postać Hungera.
CZARNA MELANCHOLIA
Czarna melancholia, jak zapewne niektórzy z was od razu zauważyli, to
tautologia. Podwojenie znaczenia ukazuje tu
głębie tego zjawiska, jego paradoks. Aiman, jedna z bohaterek powieści jest
bibliotekarką. Hobbistycznie naprawia książki tworząc z nich dzieła sztuki. Gdy
ją poznajemy, właśnie tworzy nową oprawę dla „Alicji w Krainie Czarów”.
Książka zostaje umieszczona w pudełku z lustrami, które po otwarciu dają
wrażenie podwojenia obiektu w nieskończoność. Samobójstwo jest konsekwencją
braku komunikacji ze światem i innymi ludźmi – Alicja wpada do
króliczej nory.
Czytając „Śmiercionośny upominek” powrócił do mnie afekt, który jest dość dobrze znany każdemu, kto poddaje swoje życie głębszej refleksji. To niepokojące uczucie, że możemy być wytworem czyjejś wyobraźni albo, że inni ludzie są wytworem naszej, a my jesteśmy tylko zamkniętymi monadami wędrującymi w pustce. Ta niezwykle niepokojąca filozoficzna myśl towarzyszy czytelnikowi przez całą lekturę powieści i ostatecznie doprowadza bohaterów do skrajnie różnych konsekwencji. Wspomnienie o Kartezjuszu jest tu jak najbardziej na miejscu. Jego nastawiona ontologicznie filozofia zajmowała się przedmiotem i jego istnieniem stawiając pod znakiem zapytania możliwość prawdziwego poznania. Jedni bohaterowie błądzą z latarkami oświetlając jedynie skrawki prawdy, inni potrafią stworzyć most, który ratuje ich świadomość.
Autorzy pozwalają sobie również zadać pytanie wykraczające poza dociekania związane z filozoficznym aspektem wyboru oraz samoświadomości, jak to: czy samobójstwo jest kwestią ewolucji? Powieść stawia wiele pytań w kwestii samobójstw, anonsując je i pozostawiając dalsze rozważania po stronie czytelnika. W całym podejściu do tego zjawiska podoba mi się jednak to, że od strony psychologiczno-socjologicznej autorzy nie próbują ukazać zjawiska na płaszczyźnie „co by było, gdyby”, ale „dlaczego jest tak, a nie inaczej”.
HUNGER
Czytając „Śmiercionośny upominek” powrócił do mnie afekt, który jest dość dobrze znany każdemu, kto poddaje swoje życie głębszej refleksji. To niepokojące uczucie, że możemy być wytworem czyjejś wyobraźni albo, że inni ludzie są wytworem naszej, a my jesteśmy tylko zamkniętymi monadami wędrującymi w pustce. Ta niezwykle niepokojąca filozoficzna myśl towarzyszy czytelnikowi przez całą lekturę powieści i ostatecznie doprowadza bohaterów do skrajnie różnych konsekwencji. Wspomnienie o Kartezjuszu jest tu jak najbardziej na miejscu. Jego nastawiona ontologicznie filozofia zajmowała się przedmiotem i jego istnieniem stawiając pod znakiem zapytania możliwość prawdziwego poznania. Jedni bohaterowie błądzą z latarkami oświetlając jedynie skrawki prawdy, inni potrafią stworzyć most, który ratuje ich świadomość.
Autorzy pozwalają sobie również zadać pytanie wykraczające poza dociekania związane z filozoficznym aspektem wyboru oraz samoświadomości, jak to: czy samobójstwo jest kwestią ewolucji? Powieść stawia wiele pytań w kwestii samobójstw, anonsując je i pozostawiając dalsze rozważania po stronie czytelnika. W całym podejściu do tego zjawiska podoba mi się jednak to, że od strony psychologiczno-socjologicznej autorzy nie próbują ukazać zjawiska na płaszczyźnie „co by było, gdyby”, ale „dlaczego jest tak, a nie inaczej”.
HUNGER
"Śmiercionośny upominek” jest kryminałem/thrillerem psychologicznym, a nawet ośmielę się
nazwać go rodzajem psychodramy. Mordercą, którego wszyscy poszukują,
zarówno by go powstrzymać, jak i skorzystać z jego usług, jest Hunger. Pomaga
on w popełnianiu samobójstw. Wysyła kasety z przekonaniem, że to ci którzy go o
to proszą, sami decydują o swoim życiu. Figuruje w powieści jako morderca,
który nie tylko uważa się za asystenta śmierci, ale i artystę. Dzięki jego
muzyce, ludzie zdobywają się na największą odwagę. Muzyka musi być pełna
emocji, przy jednoczesnym zachowaniu dystansu samego twórcy. Hunger uważa, że
sztuka nie wynika z empatii, ale właśnie z jej braku. Gdyby artyści
współczuli, nie stworzyli by niczego, bo sztuka rani i szkodzi. Artysta
wpływa na losy ludzi, tylko wtedy gdy pozbędzie się poczucia odpowiedzialności
za własne twory. Jego dzieło to tworzenie mitu, który będą powtarzać inni.
Postać Hungera jest pustką i zaprzeczeniem sensu moralnego. Wspomnienia z
dzieciństwa nawiedzają go i tłamszą. Poświęcone mu rozdziały wybrzmiewają
podniosłym charakterem, samotnością, bólem, pustką - zwiastują bliską śmierć.
Jest w tym wszystkim pewna elegancja, a jednocześnie szatański wrzask.
Związek antagonisty z protagonistą nie jest oczywisty. Właściwie trudno podzielić tu bohaterów na dobrych i złych, bo nie w takich kategoriach należy ich postrzegać. Wszyscy są równi, równi w zagubieniu, zranieniu, wszyscy błądzą. Tym, kto rozwiązuje zagadkę, jest osoba, która odnalazła wyjście z mgły wspomnień. W powieściach Erikssona i Sundqwista nie ma happy endów, a na ból jaki zadają czytelnikom trudno się przygotować. Wiele kwestii, podobnie jak w poprzednich powieściach, pozostaje bez odpowiedzi. Zdaję sobie jednak sprawę, że czasem nie da się po prostu wytłumaczyć komuś kto je do syta, czym jest głód.
ŚMIERCIONOŚNY UPOMINEK
Eriksson i Sundqwist łączą w konwencji
kryminału trzy cechy, które najbardziej cenię w literaturze: emocjonalny
charakter, inteligencję oraz przemoc. Do tego dochodzi
niezwykła subtelność z jaką wykorzystują klimat Szwecji, by stworzyć przestrzeń
akcji. Pewne sceny wracają w mojej pamięci bardzo wyraźnie: zapach słonej wody
niesionej przez wieczorną bryzę, różowa mgiełka wśród skalistych wysepek, ten
charakterystyczny lokalny mrok przedmieścia Sztokholmu. W "Śmiercionośnym
upominku" wszystko spowija depresyjny, emocjonalny
charakter, który pogłębia się i gęstniej. Wywołujący napięcie, analogowy
szum z kaset Hungera jest namacalny. Towarzyszenie ludziom w chwilach
samobójstwa to poruszające przeżycie. To energia, której nie można zniszczyć;
po śmierci przechodzi na innych. ,,Życie można sobie odebrać na różne
sposoby. Jeden z nich polega na tym, że żyje się dalej”. Jak odróżnić
wybór, od braku wyjścia, mordercę od artysty, śmierć od życia? Eriksson i
Sundqwist po raz kolejny zabrali mnie w mroczną podróż do wnętrza ludzkiej
psychiki ukazując przykrą prawdę i odzierając z kolejnych złudzeń. Każdy ich
bohater ukazuje niedostępny wcześniej świat, dlatego po skończeniu powieści
pozostaje pewien niedosyt. Nigdy nie znamy do końca drugiego człowieka, a
najgorsze jest to, że nie zdajemy sobie sprawy, jakie prosto jest zmienić
czyjeś życie w koszmar. "Żal bywa tak samo nieuleczalną chorobą
jak śmierć i spada wyłącznie na tych, którzy mają odwagę żyć" /s
355/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz