sobota, 30 maja 2015

[R] Świat wampirycznej fantastyki - BRAMA #1/2015


Brama 1/2015
Pierwszy numer BRAMY powstał w oparciu o sugestie, jakie czytelnicy przysłali po pilotażowym nakładzie tego pisma. To, że postulaty zostały wzięte pod uwagę, widać już po okładce. Największa siła czasopisma kryje się właśnie w tym, że od samego początku było ono nastawione na współprace ze swoimi czytelnikami, na współtworzenie. Po ukazaniu się numeru zerowego, pismo wzbudziło duże zainteresowanie. Do redakcji zaczęły napływać opowiadania i artykuły. Również prośba redakcji o opinie odbiła się szerokim echem. Pojawiły się słowa krytyki, ale i pochwały. I jedne i drugie wyszły BRAMIE na dobre. Tak oto powstał numer pierwszy, którego tematem przewodnim są wampiry. Nie trudno się tego domyślić, gdyż okładka mówi sama za siebie. Autorem grafiki jest Peter Stanimirov. Nie zwlekając bardziej zajrzyjmy do środka i zobaczmy czym chce uwieść nas tym razem świat mrocznej fantastyki... 

Tematem numeru są wampiry, ale opowiadania nie trzymają się restrykcyjnie tego zalecenia. Dzięki temu można poczytać bardzo różne, niesamowite historie. BRAMĘ otwiera mroczny i pełny melancholii tekst, "Raport z placu budowy" będący historią powstania pewnego domu oraz robotniku, który nie mógł porzucić swojego dzieła. Jego autorem jest Wojciech Gunia, twórca bloga Labirynt z liści. Kto jeszcze nie jechał "Pendolino", będzie miał ku temu okazje czytając opowiadanie Ahsana Ridha Hassana. Po tej historii nie będziecie się bać podróżować bez biletu, gdyż wyproszenie z pędzącego pociągu to wcale nie taka zła sprawa. Jak już wysiądziecie (i to przeżyjecie) to najlepiej trochę zwolnic tempo. "Kryptonim" Piotra Borlika zabiera czytelnika do zadymionej knajpki pełnej emerytowanych najemników, rozwodników i duszącego smrodu tytoniu. Czy w takim miejscu można bawić się w boga? Może lepiej nie wnikać, „niech się udławią własnymi intrygami”.  Życie pod przykrywką jest równie trudne jak praca "Renowatora". Jak nie wierzycie, przeczytajcie opowiadanie Piotra Kulpy, autora powieści "Pan na Wisiołach".  A jeśli w końcu zapragniecie popędzić powozem przez ostępy Transylwanii Jacek Turowski w historii o tytule "Soka sori", że dreszcz mrocznej przygody przebiegnie Wam po plecach. Robert Cichowlas postawi na coś równie klasycznego jak wampiry, czyli uprawiających czarną magię hitlerowców. "Pupil Reichsfuhrera" to króciutka spowiedź jednego z nich.

Wiadomo, że zawsze są tacy co bardziej lubią czytać opowiadania i tacy, co właściwie kupują pismo dla publicystyki. W Bramie nie zabrakło więc artykułów dotyczących wampirów. Na początek Paulina Rzeszutek, tym niewtajemniczonym, pomoże zagłębić się w świat gry Magic the Gathering snując opowieść o zamieszkujących to uniwersum wiecznie żywych stworach. Następnie Jan Gruszka poprowadzi za rękę wszystkich tych, którzy szukają niezwykłości na kartach historii. Jego tekst przedstawia burzliwe losy niezwykłego człowieka, Vlada Tepesa. Anna Dymna poszukała wampirów u źródeł, czyli w powieści gotyckiej. Artykuł przybliża najważniejsze utwory XlX i XX wiecznej powieści gotyckiej, omawia jej wątki oraz podłoże społeczno-kulturowe. Z kolei Paweł Mateja, na sam koniec, popełnił felieton, w którym snuje wywód o korzyściach płynących z posiadania nawiedzonego zamczyska, czyli o zaburzeniu logiki i rozpadzie struktur rzeczywistości. Oprócz tekstów skupiających się na wampirach, można w BRAMIE poczytać coś spoza tej tematyki. Agnieszka Piłeczka opowiada o grze strategicznej „Pokój-25” (Wydawnictwo Rebel) stworzonej przez F. Rouze. W czasopiśmie znajduje się także krótki felieton Ryszarda Brzezińskiego o produkcjach filmowych.

Czy redakcja sprostała oczekiwaniom jakie mają wobec pisma fani?
Na to pytanie musi odpowiedzieć sobie każdy z czytelników BRAMY. 

PLUSY
Ciekawe, dobre i krótkie opowiadania.
Ogromny postęp w redagowaniu pisma. Redakcja uwzględniała uwagi czytelników.
Konkretne artykuły, które nawiązują do tematu przewodniego pisma. Reprezentują wyższym poziom niż w numerze pilotażowym.
Wspaniała, dobrze zaprojektowana okładka, na której wszystko ma swoje przemyślane miejsce. Duży plus za znanego autora grafiki.
Reklamy. W końcu kupuje się pismo też po to, by dowiedzieć się o nowościach i zapowiedziach. Reklama to również źródło alternatywnego finansowania (nawet jeśli jest na zasadach barterowych).
Postawienie na temat przewodni (wiemy, co kupujemy).
Świetna jakość papieru i druku, duży format oraz stosunkowo niska cena.
MINUSY
Proporcja między częścią literacką, a publicystyczną została zachwiana na rzecz tej pierwszej.
Brak wyraźnego zróżnicowania merytorycznego poziomu artykułów. Starsi, bardziej doświadczeni czytelnicy mogą nie znaleźć tu nic ciekawego dla siebie.
Nadal trzeba popracować nad wizualnym wyglądem pisma oraz korektą tekstów.
Brak wyraźnego podziału na stałe sekcje tematyczne: opowiadania, publicystyka, gry, felieton, groza. Nic nie informuje czytelnika do jakiej sekcji należy dany tekst. I czy będzie chciał go przeczytać. Niektórzy zawsze przeglądają na początek jakąś konkretną sekcje. Jak odnaleźć interesujący temat i ocenić ile tego tematu jest w całym piśmie bez wyraźnego oznaczenia?


Zobacz co było w Bramie 0/2015
Po wypuszczeniu numeru pilotażowego pisma oraz licznych głosach ze strony środowiska, redakcja miała czas, by nadrobić braki umiejętności oraz poprawić błędy. Czy jej się udało? Zdecydowanie zrobili kilka kroków do przodu, ale i tym razem bez błędów się nie obyło. Nie jest to powód do wstydu, bo wszyscy je popełniamy, a ich podkreślenie powinno mieć charakter motywacyjny. W końcu i tak najlepszym nauczycielem jest czas, bo daje to co najcenniejsze, czyli doświadczenie; jednak żeby je zdobyć potrzeba również cierpliwości i wytrwałości. Tego właśnie życzę całej redakcji. Wykonaliście dobrą robotę, ale jeszcze sporo przed Wami. Ogromnie podziwiam pasję z jaką tworzycie BRAMĘ oraz to jak istotne jest dla Was zdanie czytelników. Nie chcę wróżyć z kart na temat przyszłości pisma, bo przyszłość leży w dłoniach jego twórców. Najważniejsze jest to, że dają swoją pracą przyjemność i szczęście czytelnikom, którzy na łamach gazety mogą także się realizować. Słowa krytyki są ważne, tak jak dyskusje o przyszłych działaniach, dlatego czytajcie i mówcie głośno co sądzicie, bo w ramach wspólnoty fanów jest to istotne. Nie zapomnijcie jednak, że BRAMA ma otwierać na nowe światy i pozytywne emocje, cieszmy się tą chwilą, jaką nam daje.

***
BRAMA jest pismem niskonakładowym kierowanym do fanów fantastyki, grozy i gier bez prądu. Wszystkich zainteresowanych tymi tematami zachęcam do zapoznania się z nim. Jeśli szczególnie interesuje Was temat wampirów, tym bardziej zapraszam nie tylko do czytania, ale i dyskusji o zawartych w piśmie tekstach. Na łamach BRAMY został opublikowany także mój artykuł, w którym dokonuje przeglądu ciekawszych prac dotyczących tematyki wampirycznej. Zawarłam w nim omówienie pozycji literackich z różnych dziedzin, które podchodzą do wampira w heterogeniczny sposób. Tekst stanowi jedynie czubek góry lodowej, jeśli chodzi o badanie tematyki wampirów w kulturze i literaturze, ale może stanowić przewodnik dla tych, którzy szukają czegoś na początek swojej przygody badawczej. Oto fragment, którym zachęcam do dalszej lektury już na łamach pisma: 

>>>Współczesny wampir uległ antropomorfizacji i dlatego przestaliśmy postrzegać go jako nieludzką postać, która wyraża nieuchronność śmierci, symbolizuje lęk przed miłością (w uczuciu transgresyjnym) oraz wyraża strach przed przemocą i zarazą. Książka Erberto Petoia „Wampiry i wilkołaki. Źródła, historia, legendy od antyku do współczesności",  jest pozycją będącą wynikiem skrupulatnych badań nad tekstami o różnym podłożu lingwistycznym i kulturowym. Traktuje wampiryzm jako zjawisko antropologiczne, etnologiczne oraz historyczne, którego podstawę stanowi wiara w możliwość przemiany człowieka w zwierzę. Autor dokonuje bardzo szczegółowych analiz postaci wampira w różnych formach, jakich występuje w danej cywilizacji z uwzględnieniem obszarów geograficznych oraz kręgu tradycji. Idąc tym nurtem warto również przeczytać publikację Piotra Kowalskiego „Zwierzoczłekoupiory, wampiry i inne bestie. Krwiożercze potwory i erozja symbolicznej interpretacji”. Wampir jest tu ukazany jako transgresyjne sacrum, element będący metaforą wewnętrznych dramatów psychiki ludzkiej. Kowalski doskonale ujął problematykę dyskursu miedzy ujęciem metaforycznym, a naturalistycznym wampira.<<< 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz