piątek, 10 czerwca 2016

Dziwowisko, czyli it’s all a matter of personal pathology - konkurs

Thomas Ligotti, autor opowiadań grozy oraz weird fiction. W ostatnich latach ukazały się dwie jego książki "Spisek przeciwko ludzkości" oraz "Teatro Grottesco", obie wydane dzięki Wydawnictwu Okultura. 9 lipca Ligotti będzie obchodzić swoje 63 urodziny. Z tej okazji Magazyn Histeria organizuje konkurs literacki. Taki konkurs to wyzwanie. Zachęcam do wzięcia w nim udziału każdego twórcę grozy, który czuje się na siłach sięgnąć głęboko w czeluści ludzkiej duszy.

„To, co realne, i to co nierealne, przyjaźnie współegzystują w naszym przerażeniu jedynej „sferze”, która ma znaczenie.” [T. Ligotti, Wielka księga potworów]

niedziela, 29 maja 2016

Nic nie dzieje się przypadkiem, powiedziała biała mewa, gdy wyszła z mojego telewizora.

Sodoma i Gomora to biblijna przypowieść o rozpuście, zepsuciu i moralnym upadku. Bóg postanawia zniszczyć dwa kananejskie miasta, gdyż niegodziwość ich mieszkańców przechodzi wszelkie granice. Wybrańcem w tej historii jest Lot wraz ze swoją rodziną, których przed katastrofą ostrzega Anioł. Do bohatera „Sodomy” Wojciecha Wolskiego przychodzi, a właściwie wychodzi z telewizora, mewa i przepowiada Tolowi koniec świat jaki ma niedługo nastąpić. Stawia przed nim również zadanie, od którego wykonania zależy los miasta Amodos: w ciągu 3 dni musi odnaleźć 10 osób (bardziej dobrych, niż złych). W 10-milionowym mieście wydaje się to proste, tym bardziej, że Tol ma nadprzyrodzoną zdolność widzenia ludzkiej aury. Cóż, kto uważał na lekcjach religii wie, że w Bożym planie nigdy nie ma rzeczy prostych i nic nie dzieje się przypadkiem.

czwartek, 19 maja 2016

Każda hipoteza jest ryzykiem - Beniamin Muszyński "Hipoteza"

Znacie ten moment przebudzenia ze snu, gdy pojawia się chaotyczny natłok myśli, a rzeczywistość zaczyna się klarować, gdy bierzemy głęboki oddech i zaczynamy żyć mimo, iż przed chwilą byliśmy jakby martwi. Żyjemy, patrzymy na świat, na który patrzeć byśmy nie chcieli. Świadomość tego jaki  jest przytłacza. Ponownie mrużymy powieki, ale sen jest już daleko. Ludzkość przegrała, nie ma już przyszłości. Nastał ósmy dzień dzieła stwórczego,  post-apokalipsa. Czy budząc się ze snu pamiętamy kim jesteśmy, czy dopiero po chwili odzyskujemy utraconą tożsamość?

Dnia 22 marca 2015 roku projekt sfinansowania powieści Beniamina Muszyńskiego „Hipoteza” zakończył się sukcesem. Autor zebrał 1656 złotych na wydanie post-apokaliptycznej historii osadzonej w polskich realiach. W ramach wsparcia można było zakupić wersję elektroniczną już za 15 zł, a papierową za 30 zł. Projekt wsparły 44 osoby. Autor umożliwił również wspierającym zafundowanie książki do wybranej przez siebie biblioteki. Beniamin Muszyński jest znany szerokiej publiczności z tworzenia gier książkowych. Stosuje w nich mechanikę zbliżoną do opowiadań przez co umożliwia graczowi/czytelnikowi przeżywanie wielu możliwych scenariuszy. „Hipoteza” nie jest jednak taką grą, jest powieścią i to mnie zaintrygowało najbardziej. Czy Muszyński potrafi napisać powieść, która równie dobrze jak jego gry będzie oddawać niepokój i napięcie wynikające ze świadomości wagi wyborów, jakich podejmują bohaterowie?

niedziela, 24 kwietnia 2016

O trzech takich dziewczynach, co nie chciały dawać za darmo.

Trylogia Miasteczko Palokaski jest przykładem tego, co potrafi dobry marketing, jak duży ma wpływ na to co czytamy oraz jak bardzo "inni" próbują nam wmówić, co jest dobre, a co złe. Na całym świecie w trylogię Palokaski zainwestowano mnóstwo pieniędzy, aby wykreować ją na nowe Twin Peaks. Atmosferę podgrzewać miała informacja, że prawa do adaptacji wykupiono tuż po publikacji tomu pierwszego. Otrzymaliśmy więc produkt ładnie opakowany w domysły. Co tak naprawdę znalazło się w środku? Na początek sino szare, obrzmiałe ciało ślicznej młodej dziewczyny o imieniu Laura. Nie wszyscy wierzą w teorię o samobójstwie nastolatki. Tylko Miia, psycholog policyjny, zdaje sobie sprawę, że aby rozwikłać zagadkę trzeba najpierw dowiedzieć się co spotkało inną zaginioną dziewczynę, Venlę. Dobrze się zaczyna? Cóż, nie wszystko co dobrze się zaczyna, dobrze się też kończy.   

niedziela, 17 kwietnia 2016

Godzina wilka, czyli Opowieści Osobliwe - sezon I

Opowieści Osobliwe to antologia słuchowisk grozy, z których każde stanowi zamkniętą całość, łączy je natomiast przynależność do gatunku horroru. Ojcami założycielami Opowieści Osobliwych są: Michał Ochnik i Dawid Banasiuk. Rozpoczynając projekt chcieli stworzyć coś na wyższym poziomie koncepcyjnym, aktorskim oraz wykonaniowym. Trochę nieśmiało mówili o tym, jak o słuchowiskowej „Strefie mroku”. Myślę, że już nie muszą czuć się tak nieśmiało, bo słuchowiska z każdym odcinkiem wychodzą im coraz lepiej, a ich własna strefa mroku staje się coraz bardziej realna...

niedziela, 13 marca 2016

Dom mojego wuja jest nawiedzony, wpadnijcie pooglądamy horrory – A. Wardziak „Siódma dusza”

Dobra powieść grozy zaczyna się zawsze tak samo: tajemniczym zgonem, który ma wpływ na życie głównego bohatera. W tym przypadku jest to Marcin, którego rodzice właśnie odziedziczyli dużą posiadłość oraz winnice połączoną z siecią sklepów w całej Polsce. Dziwny zgon wuja postawił Marcina na nowej drodze życia, a właściwie w starym domu ze skrzypiącą podłogą. Rodzice Marcina  muszą wyjechać na weekend  i chłopakowi nie uśmiecha się zostać w tak ogromnej posiadłości samemu. Postanawia więc urządzić imprezę ze znajomymi. Piątkowy wieczór to idealny czas na spotkanie. Tym bardziej, jeśli ma się do dyspozycji wolną chatę. Co z tego, że jest pośrodku lasu, na kompletnym odludziu, a długie pogrążone w mroku korytarze i przytłaczająca ilość pomieszczeń sprawiają, że łatwo popuścić wodze fantazji. Na ratunek strachliwemu Marcinowi przybywa Adam ze swoją dziewczyną Majką oraz Tymek, który przyprowadza tajemniczą nieznajomą o imieniu Nadia. Są więc piękne dziewczyny, zielsko i wódka. Nie ma co, szykuje się niezła zabawa. Jest tylko jedna zasada: nie wchodzimy do biblioteki, proste prawda? Nie mija jednak kilka godzin, gdy w domu zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Czyżby ktoś wszedł jednak do biblioteki? No to kiepsko. Nieświadomi niczego bohaterowie zostaną wystawieni na działanie potężnych sił, które podstępnie zacierają granice miedzy rzeczywistością, a iluzją...

piątek, 26 lutego 2016

Przecież znasz moje imię. "Cyngiel śmierci" A. Horowitz

Pojawienie się Bonda zawsze zwiastuje, że ktoś umrze, w końcu zawsze ktoś umiera. Po śmierci Iana Fleminga, Bond jako postać literacka stał się wyzwaniem. Kilku autorów próbowało swoich sił: Sebastian Faulks, Jeffery Deaver, William Boyd. W 2013 roku spadkobiercy Iana Fleminga zwrócili się do Anthony’ego Horowitza, alby kontynuował spuściznę po pisarzu. Horowitz wahał się, bo oprócz zaszczytu i odpowiedzialności takie zadanie wymaga ogromnego talentu. Nie chodzi bowiem tylko o to, by dokonać pastiszu, ale uchwycić charakterystyczną . Mam jednak przed sobą powieść „Cyngiel śmierci”, co oznacza, że Horowitz podjął się wyzwania.  Do napisania tej przygody pisarz Bonda sięgnął naprawdę głęboko, aż do pewnej zapomnianej historii. Fabuła „Cyngla śmierci” bazuje na scenariusza serialu, który miał powstać w Ameryce. Jedno z opowiadań nosiło tytuł „Śmierć na kołach”.  Horowitz nie jest jedynym pisarzem, który po Flemingu pisał o Bondzie, jednak jako jedynemu udało mu się jednocześnie wskrzesić i odświeżyć agenta 007. Horowitz zawarł w swojej powieści 400 500 słów oryginału Fleminga, reszta stanowi doskonałe rozwinięcie uniwersum Bonda o kolejną zapierającą dech w piersiach przygodę.  Jestem bezgraniczną wielbicielką Bonda, który tuż obok Batmana jest jednym z moich ulubionych superbohaterów. Czytanie i słuchanie „Cyngla śmierci” stanowiło dla mnie czystą przyjemność. Myślę, że większą miał tylko sam pisarz, któremu zazdroszczę, że poznał przygodę Bonda jako pierwszy.

niedziela, 7 lutego 2016

Łamigłówki, to wszystko co od ciebie mam. "Locke&Key" #2

„Locke & Key” to jedna z tych historii, do których przekonywać nie trzeba. Po przeczytaniu tomu pierwszego „Witamy w Lovecraft” byłam urzeczona pięknem grozy i magii, jaka bije od tej opowieści. Wielka posiadłość Keyhouse i jej sekrety zawładnęły moją wyobraźnią.  Klucz to niesamowity przedmiot o wielowymiarowej symbolice. Powiem szczerze, że nie pamiętam kiedy zakochałam się w swoim pierwszym kluczu. Kolekcjonuję je od dawna, jednak jeśli ktoś mnie zapyta dlaczego to robię, nie będę w stanie udzielić sensownej odpowiedzi. Jest we mnie pewne wewnętrzne pragnienie, które nakazuje mi je gromadzić, ale wcale nie po to aby otwierać drzwi. Może to paranoja... Mam wrażenie, że kiedyś znajdę wyjątkowe drzwi i któryś z moich kluczy będzie do nich pasować. Jak widać, posiadłość Keyhouse to idealne miejsce dla mnie. 

czwartek, 28 stycznia 2016

Kolejna BRAMA do fantastycznych światów otwarta!

BRAMA nr 2/2015
Po raz kolejny BRAMA do fantastycznych światów została otwarta. Mamy już drugi, a właściwie trzeci numer tego czasopisma. Mroczny kościotrup Wojownik wpatruje się w nas pustymi i mrocznymi oczami, a gdzieś tam za jego plecami kryją się nowe niesamowite opowieści. BRAMA jest niskonakładowym kwartalnikiem kierowanym do fanów fantastyki, grozy i gier bez prądu. Wszystkich zainteresowanych tymi tematami zachęcam do zapoznania się z nim, a jeszcze bardziej do współpracy i aktywnego uczestnictwa przy jego tworzeniu. 

Na sam początek muszę powiedzieć, że zajechało kontrowersją. Redaktor naczelny nie napisał wstępniaka. Tak, to skandal niemały. Zastąpił go Ryszard Brzeziński z zespołu redakcyjnego magazynu. Tłumaczył kolegę dość sensownie i faktycznie raz wybaczyć takie faux pas mogę. Ale panie Redaktorze, choćby noc zarwać, a do czytelników zwrócić się trzeba, tego wymaga honor i obowiązek tej funkcji. Nie wyobrażam siebie, że w trzecim numerze zabraknie wstępniaka od naczelnego dowódcy. Jeśli trzeba, to stawiam zgrzewkę powera. Ok, konwenanse zostawmy już w spokoju i zerknijmy co jest za Bramą w tym numerze... 

wtorek, 19 stycznia 2016

Miłość i sterta samotnych dusz - "Człowiek za światła" R. Szłapa

Blik Studio 2015
Zakochałam się w człowieku ze Światła. Wszystko wybuchło, zostawiając po sobie zgliszcza. Taka jest miłość: pożoga i sterta samotnych ciał. W czwartym tomie serii ziemia zadrżała i Krakowem wstrząsnęła fala wybuchów, jeden z nich uderzył również w czytelników śmiercią Lidii (zabolało). „Stan strachu” pod wieloma względami uważam za tom wyjątkowy. Dzieją się tu rzeczy, które sporo wyjaśniają, a jeszcze więcej okrywają tajemnicą. Rafał Szłapa podjął w nim wiele decyzji, których skutki widać właśnie w „Człowieku ze światła”. Największym szokiem, a jednocześnie zagadką staje się właśnie śmierć Lidii. Autor ją zabił, jednak postać ta  odcisnęła na głównym bohaterze niezapomniane piętno i wciąż pozostaje postacią zagadkową. Pewne luki w ciągłości akcji wskazują, że za jej postępowaniem kryje się jakaś nieopowiedziana historia. Jeśli ktoś myśli, że po „Stanie strachu”  Bler go nie zaskoczy, to się myli.

niedziela, 17 stycznia 2016

Człowiek Zagadka pyta: jak spędziłeś Wieczór z Batmanem?

Wieczór z Batmanem, to przecież samo przez się brzmi jak zaproszenie. Jakbym mogła odmówić Mrocznemu Rycerzowi. Oj, takiemu superbohaterowi się nie odmawia. Na pomysł imprezy wpadła ekipa z Siemianowickiego Centrum Kultury. Spotkanie było kierowane zarówno do dzieci, jak i dorosłych. Impreza odbyła się w Parku Tradycji w Siemianowicach Śląskich. 

Największą atrakcją imprezy był ewidentnie escape room, gdzie uczestnicy walczyli z największym wrogiem Batmana. Niestety podobno nikt, kto wszedł do jaskini nietoperza nie przeżył. Tyle Batmanów, a tu taka porażka… Człowiek Zagadka również się natrudził, by utrudnić uczestnikom zabawy odnalezienie go na terenie obiektu, a i zagadki przygotował ciekawe. Z kolei Alicya w Krainie Słów, aby uczcić ten dzień przygotowała konkurs wiedzy o filmowych adaptacjach opowieści o Batmanie. Niektórzy uczestnicy wykazali się oszałamiającą wiedzą. Oprócz tego można było również wziąć udział w konkursie na najlepszy kostium, lekcjach rysowania komiksów, warsztatach plastycznych (Pracownia Plastyczna OKIENKO), nauczyć się szydełkować nietoperze, zrobić własnego superbohatera, a na sam koniec przygotowano darmową projekcję filmów z Batmanem "Mroczny Rycerz" oraz "Mroczny Rycerz Powstaje" ...

czwartek, 14 stycznia 2016

Fatum nad "Hardboiled", czyli o paczce, która nasiąknęła deszczem.

Antologia „Hardboiled” miała swoją premierę jakiś czas temu jednak jak przystało na nurt noir, nad paczką zawisło jakieś fatum. Nie udała się jej dotrzeć na czas, wędrowała po czeluściach pocztowych magazynów, przechodziła z rąk do rąk, obijała się, nasiąkała wilgocią i brudem, aż wróciła skąd wyruszyła. Cóż, nie można być optymistą gdy podchodzi się do takiej literatury, dlaczego więc poczta nie miałaby jej potraktować na takich samych zasadach. Paczka po wielu fatalnych perypetiach jednak dotarła. Nasiąknęła deszczem, wiatrem i zimnem, czyli jest gotowa do przeczytania...

wtorek, 12 stycznia 2016

Przybył "Człowiek ze światła"!

Naprawdę długo czekałam, ale w miłości rozłąka sprzyja uczuciu. Otwieram paczkę z wyraźnym podnieceniem i odrobiną niepokoju. Czy dobrze wyglądam? Pytam sama siebie, bo w końcu w środku czeka Bler, a przy superbohaterach trzeba być jakoś ogarniętą. Poprawiam fryzurę. Lidia nie jest już konkurencją. Stała się niedoścignionym wzorem.

Nieważne, że przeczytałam „Człowieka ze światła” już kilka razy w formie elektronicznej. Pewne sprawy trzeba robić klasycznie. Druk to coś zupełnie innego. W końcu zawsze lepiej pomacać, niż tylko popatrzeć. Ale ci co nie mogą pomacać, niech choć popatrzą… 

poniedziałek, 11 stycznia 2016

Duchowy otwieracz i James Bond #Horrorstuff

Czy zdarzyło się wam próbować otworzyć butelkę bez otwieracza? Zapewne wiele razy, ale jakże wytężone wysiłki należało przedsięwziąć, by tego dokonać. Dobrze, może przesadzam, bo wprawionemu w boju żołnierzowi dwa razy nie trzeba mówić. Istnieje ponad sto sposobów na otwarcie butelki bez otwieracza: obrączką, ładowarką, dziurkaczem, kluczem, paskiem od spodni, kajdankami, laptopem, zapalniczką, podobno można to również zrobić  banknotem, płytą CD, i nie pomijając koneserów horroru ekstremalnego, maczetą. Tylko po co...? 

środa, 6 stycznia 2016

Nie elementy, a relacje. MORFIUM: Silesia Noir.

"Morfium" zeszyt 1-3
Świat przedstawiony w "Morfium" jest szary, pokryty węglowym pyłem, zamazany i niewyraźny, a historia z tomu pierwszego jest równie mglista, co on sam. Od razu da się dostrzec dwie płaszczyzny: realną przypisaną do konkretnych czasów i  tą „morfium”, majaczącą i ukrytą. Obie są jednak mroczne, w obu skrywają się potwory. Wszystko jest tu dziwne, a jednocześnie dobrze znane. Fale radiowe ożywają, murzyn gada po śląsku i nosi stygmaty, w ciemnych uliczkach obchodzi się święto płonących śmietników, Chrystus objaśnia wybranym Koran. Czy aż tak trudno uwierzyć w takie rzeczy? Śląsk to magiczne miejsce i muszę przyznać rację autorowi, że akurat tu nie trudno o dziwne wydarzenia. Zapraszam na tajemniczy, pełny grozy Śląsk.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Narcystyczne lesbijki seryjne morderczynie, czyli o zagrożeniach dla ładu społecznego.

Latarnik 2015
Zgodzicie się ze mną, że patrząc na okładkę tej książki nie sposób po nią nie sięgnąć, choćby z ciekawości, zobaczyć o czym jest. Jej dziwna, przerysowana sztuczność w połączeniu z tytułem daje jasno do zrozumienia, że jest pozycją specyficzną, w jakimś sensie nawet obrazoburczą. Jak to mawiają: jak nie dla każdego, to jak najbardziej dla mnie. Wczytując się we wstęp dostrzegłam jak wiele łączy mnie z samą autorką. Katarzyna Paluch przyznaje się do fascynacji, jaka zrodziła się u niej w okresie dzieciństwa.  Autorka w wieku czternastu lat po raz pierwszy usłyszała o seryjnych mordercach…