Zapraszam do nowego lasu pełnego książek!
piątek, 18 listopada 2016
piątek, 10 czerwca 2016
Dziwowisko, czyli it’s all a matter of personal pathology - konkurs
Thomas Ligotti, autor opowiadań grozy oraz weird fiction. W
ostatnich latach ukazały się dwie jego książki "Spisek przeciwko ludzkości" oraz "Teatro Grottesco", obie wydane dzięki Wydawnictwu
Okultura. 9 lipca Ligotti będzie obchodzić swoje 63 urodziny. Z tej okazji Magazyn Histeria organizuje konkurs literacki. Taki konkurs to wyzwanie. Zachęcam do wzięcia w nim udziału każdego twórcę grozy, który czuje się na siłach sięgnąć głęboko w czeluści ludzkiej
duszy.
„To, co realne, i to co nierealne, przyjaźnie współegzystują w
naszym przerażeniu jedynej „sferze”, która ma znaczenie.” [T. Ligotti, Wielka
księga potworów]
niedziela, 29 maja 2016
Nic nie dzieje się przypadkiem, powiedziała biała mewa, gdy wyszła z mojego telewizora.
Sodoma i Gomora to biblijna przypowieść o rozpuście, zepsuciu i
moralnym upadku. Bóg postanawia zniszczyć dwa kananejskie miasta, gdyż
niegodziwość ich mieszkańców przechodzi wszelkie granice. Wybrańcem w tej
historii jest Lot wraz ze swoją rodziną, których przed katastrofą ostrzega
Anioł. Do bohatera „Sodomy” Wojciecha Wolskiego przychodzi, a właściwie wychodzi z telewizora, mewa i przepowiada Tolowi koniec świat jaki ma niedługo nastąpić. Stawia przed nim również zadanie, od którego wykonania
zależy los miasta Amodos: w ciągu 3 dni musi odnaleźć 10 osób
(bardziej dobrych, niż złych). W 10-milionowym mieście wydaje się to proste,
tym bardziej, że Tol ma nadprzyrodzoną zdolność widzenia ludzkiej aury. Cóż, kto
uważał na lekcjach religii wie, że w Bożym planie nigdy nie ma rzeczy prostych
i nic nie dzieje się przypadkiem.
czwartek, 19 maja 2016
Każda hipoteza jest ryzykiem - Beniamin Muszyński "Hipoteza"
Znacie ten
moment przebudzenia ze snu, gdy pojawia się chaotyczny natłok myśli, a
rzeczywistość zaczyna się klarować, gdy bierzemy głęboki oddech i zaczynamy żyć
mimo, iż przed chwilą byliśmy jakby martwi. Żyjemy, patrzymy na świat, na który
patrzeć byśmy nie chcieli. Świadomość tego jaki jest przytłacza. Ponownie
mrużymy powieki, ale sen jest już daleko. Ludzkość przegrała, nie ma już
przyszłości. Nastał ósmy dzień dzieła stwórczego, post-apokalipsa. Czy budząc się ze snu pamiętamy
kim jesteśmy, czy dopiero po chwili odzyskujemy utraconą tożsamość?
Dnia 22
marca 2015 roku projekt sfinansowania powieści Beniamina Muszyńskiego
„Hipoteza” zakończył się sukcesem. Autor zebrał 1656 złotych na wydanie post-apokaliptycznej historii osadzonej w polskich realiach. W ramach wsparcia można było zakupić wersję
elektroniczną już za 15 zł, a papierową za 30 zł. Projekt wsparły 44 osoby. Autor
umożliwił również wspierającym zafundowanie książki do wybranej przez siebie
biblioteki. Beniamin Muszyński jest znany szerokiej publiczności z tworzenia gier książkowych. Stosuje w nich mechanikę
zbliżoną do opowiadań przez co umożliwia graczowi/czytelnikowi przeżywanie
wielu możliwych scenariuszy. „Hipoteza” nie jest jednak taką grą, jest
powieścią i to mnie zaintrygowało najbardziej. Czy Muszyński potrafi napisać powieść,
która równie dobrze jak jego gry będzie oddawać niepokój i napięcie wynikające
ze świadomości wagi wyborów, jakich podejmują bohaterowie?
niedziela, 24 kwietnia 2016
O trzech takich dziewczynach, co nie chciały dawać za darmo.
Trylogia Miasteczko Palokaski jest
przykładem tego, co potrafi dobry marketing, jak duży ma wpływ na to co czytamy
oraz jak bardzo "inni" próbują nam wmówić, co jest dobre, a co złe. Na całym świecie
w trylogię Palokaski zainwestowano mnóstwo pieniędzy, aby wykreować ją na nowe
Twin Peaks. Atmosferę podgrzewać miała informacja, że prawa
do adaptacji wykupiono tuż po publikacji tomu pierwszego. Otrzymaliśmy więc produkt ładnie opakowany w domysły. Co tak naprawdę znalazło się w środku? Na początek sino szare, obrzmiałe ciało ślicznej młodej dziewczyny o imieniu Laura.
Nie wszyscy wierzą w teorię o samobójstwie nastolatki. Tylko Miia, psycholog
policyjny, zdaje sobie sprawę, że aby rozwikłać zagadkę trzeba najpierw dowiedzieć
się co spotkało inną zaginioną dziewczynę, Venlę. Dobrze się zaczyna? Cóż, nie wszystko
co dobrze się zaczyna, dobrze się też kończy.
niedziela, 17 kwietnia 2016
Godzina wilka, czyli Opowieści Osobliwe - sezon I
Opowieści Osobliwe to antologia słuchowisk grozy, z których każde stanowi zamkniętą
całość, łączy je natomiast przynależność do gatunku horroru. Ojcami założycielami Opowieści Osobliwych są: Michał Ochnik i Dawid Banasiuk.
Rozpoczynając projekt chcieli stworzyć coś na wyższym poziomie koncepcyjnym, aktorskim
oraz wykonaniowym. Trochę nieśmiało mówili o tym, jak o słuchowiskowej „Strefie
mroku”. Myślę, że już nie muszą czuć się tak nieśmiało, bo słuchowiska z każdym odcinkiem
wychodzą im coraz lepiej, a ich własna strefa mroku staje się coraz bardziej realna...
piątek, 1 kwietnia 2016
niedziela, 13 marca 2016
Dom mojego wuja jest nawiedzony, wpadnijcie pooglądamy horrory – A. Wardziak „Siódma dusza”
Dobra powieść grozy
zaczyna się zawsze tak samo: tajemniczym zgonem, który ma wpływ na życie głównego
bohatera. W tym przypadku jest to Marcin, którego rodzice właśnie odziedziczyli dużą
posiadłość oraz winnice połączoną z siecią sklepów w całej Polsce. Dziwny zgon
wuja postawił Marcina na nowej drodze życia, a właściwie w starym domu ze skrzypiącą
podłogą. Rodzice Marcina muszą
wyjechać na weekend i chłopakowi nie
uśmiecha się zostać w tak ogromnej posiadłości samemu. Postanawia więc urządzić
imprezę ze znajomymi. Piątkowy wieczór to idealny czas na spotkanie. Tym bardziej, jeśli ma się do dyspozycji wolną chatę. Co z tego, że jest pośrodku lasu, na kompletnym odludziu, a długie pogrążone w mroku korytarze i przytłaczająca ilość
pomieszczeń sprawiają, że łatwo popuścić wodze fantazji. Na ratunek strachliwemu Marcinowi przybywa Adam ze swoją dziewczyną Majką oraz Tymek, który przyprowadza tajemniczą nieznajomą o imieniu Nadia. Są więc piękne dziewczyny, zielsko i wódka.
Nie ma co, szykuje się niezła zabawa. Jest tylko jedna zasada: nie wchodzimy do
biblioteki, proste prawda? Nie mija jednak kilka godzin, gdy w domu
zaczynają dziać się dziwne rzeczy. Czyżby ktoś wszedł jednak do biblioteki? No to kiepsko. Nieświadomi niczego bohaterowie zostaną
wystawieni na działanie potężnych sił, które podstępnie zacierają granice
miedzy rzeczywistością, a iluzją...
piątek, 26 lutego 2016
Przecież znasz moje imię. "Cyngiel śmierci" A. Horowitz
Pojawienie się Bonda zawsze zwiastuje, że ktoś umrze, w końcu zawsze ktoś umiera. Po śmierci Iana Fleminga, Bond jako postać literacka stał
się wyzwaniem. Kilku autorów próbowało swoich sił: Sebastian Faulks, Jeffery
Deaver, William Boyd. W 2013 roku spadkobiercy Iana Fleminga zwrócili się do Anthony’ego
Horowitza, alby kontynuował spuściznę po pisarzu. Horowitz wahał się, bo oprócz
zaszczytu i odpowiedzialności takie zadanie wymaga ogromnego talentu. Nie chodzi bowiem tylko o to, by dokonać
pastiszu, ale uchwycić charakterystyczną . Mam jednak przed
sobą powieść „Cyngiel śmierci”, co oznacza, że Horowitz podjął się wyzwania. Do napisania tej przygody pisarz Bonda sięgnął naprawdę głęboko, aż do pewnej zapomnianej historii. Fabuła „Cyngla śmierci” bazuje na scenariusza serialu, który miał powstać
w Ameryce. Jedno z opowiadań nosiło tytuł „Śmierć
na kołach”. Horowitz nie jest jedynym
pisarzem, który po Flemingu pisał o Bondzie, jednak jako jedynemu udało mu się jednocześnie wskrzesić i odświeżyć agenta 007. Horowitz zawarł w
swojej powieści 400 500 słów oryginału Fleminga, reszta stanowi doskonałe
rozwinięcie uniwersum Bonda o kolejną zapierającą dech w piersiach przygodę. Jestem bezgraniczną wielbicielką
Bonda, który tuż obok Batmana jest jednym z moich ulubionych superbohaterów. Czytanie i
słuchanie „Cyngla śmierci” stanowiło dla mnie czystą przyjemność. Myślę, że większą miał tylko sam pisarz, któremu zazdroszczę, że
poznał przygodę Bonda jako pierwszy.
niedziela, 7 lutego 2016
Łamigłówki, to wszystko co od ciebie mam. "Locke&Key" #2
„Locke & Key” to jedna z tych historii, do których
przekonywać nie trzeba. Po przeczytaniu tomu pierwszego „Witamy w Lovecraft”
byłam urzeczona pięknem grozy i magii, jaka bije od tej opowieści. Wielka
posiadłość Keyhouse i jej sekrety
zawładnęły moją wyobraźnią. Klucz to
niesamowity przedmiot o wielowymiarowej symbolice. Powiem szczerze, że nie
pamiętam kiedy zakochałam się w swoim pierwszym kluczu. Kolekcjonuję je od
dawna, jednak jeśli ktoś mnie zapyta dlaczego to robię, nie będę w stanie
udzielić sensownej odpowiedzi. Jest we mnie pewne wewnętrzne
pragnienie, które nakazuje mi je gromadzić, ale wcale nie po to aby
otwierać drzwi. Może to paranoja... Mam wrażenie, że kiedyś znajdę wyjątkowe
drzwi i któryś z moich kluczy będzie do nich pasować. Jak widać, posiadłość Keyhouse to idealne miejsce dla mnie.
czwartek, 28 stycznia 2016
Kolejna BRAMA do fantastycznych światów otwarta!
BRAMA nr 2/2015 |
Na sam początek muszę powiedzieć, że zajechało kontrowersją. Redaktor naczelny nie napisał wstępniaka. Tak, to skandal niemały. Zastąpił go Ryszard Brzeziński z zespołu redakcyjnego magazynu. Tłumaczył kolegę dość sensownie i faktycznie raz wybaczyć takie faux pas mogę. Ale panie Redaktorze, choćby noc zarwać, a do czytelników zwrócić się trzeba, tego wymaga honor i obowiązek tej funkcji. Nie wyobrażam siebie, że w trzecim numerze zabraknie wstępniaka od naczelnego dowódcy. Jeśli trzeba, to stawiam zgrzewkę powera. Ok, konwenanse zostawmy już w spokoju i zerknijmy co jest za Bramą w tym numerze...
wtorek, 19 stycznia 2016
Miłość i sterta samotnych dusz - "Człowiek za światła" R. Szłapa
Blik Studio 2015 |
Zakochałam się w człowieku ze Światła. Wszystko
wybuchło, zostawiając po sobie zgliszcza. Taka jest miłość: pożoga i sterta
samotnych ciał. W czwartym tomie serii ziemia zadrżała i Krakowem wstrząsnęła fala
wybuchów, jeden z nich uderzył również w czytelników śmiercią Lidii (zabolało).
„Stan strachu” pod wieloma względami
uważam za tom wyjątkowy. Dzieją się tu rzeczy, które sporo wyjaśniają, a
jeszcze więcej okrywają tajemnicą. Rafał Szłapa podjął w nim wiele decyzji,
których skutki widać właśnie w „Człowieku
ze światła”. Największym szokiem, a jednocześnie zagadką staje się właśnie śmierć
Lidii. Autor ją zabił, jednak postać ta odcisnęła na głównym bohaterze
niezapomniane piętno i wciąż pozostaje
postacią zagadkową. Pewne luki w ciągłości akcji wskazują, że za jej
postępowaniem kryje się jakaś nieopowiedziana historia. Jeśli ktoś myśli, że
po „Stanie strachu” Bler go nie zaskoczy, to się myli.
niedziela, 17 stycznia 2016
Człowiek Zagadka pyta: jak spędziłeś Wieczór z Batmanem?
Wieczór z
Batmanem, to przecież samo przez się brzmi jak zaproszenie. Jakbym mogła
odmówić Mrocznemu Rycerzowi. Oj, takiemu superbohaterowi się nie odmawia. Na
pomysł imprezy wpadła ekipa z Siemianowickiego Centrum Kultury. Spotkanie było
kierowane zarówno do dzieci, jak i dorosłych. Impreza odbyła się w Parku Tradycji w Siemianowicach Śląskich.
Największą
atrakcją imprezy był ewidentnie escape
room, gdzie uczestnicy walczyli z największym wrogiem Batmana. Niestety
podobno nikt, kto wszedł do jaskini nietoperza nie przeżył. Tyle Batmanów, a tu
taka porażka… Człowiek Zagadka również się natrudził, by utrudnić uczestnikom
zabawy odnalezienie go na terenie obiektu, a i zagadki przygotował ciekawe. Z
kolei Alicya w Krainie Słów, aby
uczcić ten dzień przygotowała konkurs wiedzy o filmowych adaptacjach opowieści
o Batmanie. Niektórzy uczestnicy wykazali się oszałamiającą wiedzą. Oprócz tego
można było również wziąć udział w konkursie na najlepszy kostium, lekcjach
rysowania komiksów, warsztatach plastycznych (Pracownia Plastyczna OKIENKO),
nauczyć się szydełkować nietoperze, zrobić własnego superbohatera, a na sam koniec przygotowano darmową
projekcję filmów z Batmanem "Mroczny Rycerz" oraz "Mroczny Rycerz Powstaje" ...
czwartek, 14 stycznia 2016
Fatum nad "Hardboiled", czyli o paczce, która nasiąknęła deszczem.
Antologia
„Hardboiled” miała swoją premierę jakiś czas temu jednak jak przystało na nurt noir, nad
paczką zawisło jakieś fatum. Nie udała się jej dotrzeć na czas, wędrowała po
czeluściach pocztowych magazynów, przechodziła z rąk do rąk, obijała się, nasiąkała wilgocią i brudem, aż wróciła skąd wyruszyła. Cóż, nie można być
optymistą gdy podchodzi się do takiej literatury, dlaczego więc poczta nie
miałaby jej potraktować na takich samych zasadach. Paczka po wielu fatalnych
perypetiach jednak dotarła. Nasiąknęła deszczem, wiatrem i zimnem, czyli jest gotowa do przeczytania...
wtorek, 12 stycznia 2016
Przybył "Człowiek ze światła"!
Naprawdę długo czekałam, ale w miłości rozłąka sprzyja uczuciu. Otwieram paczkę z wyraźnym podnieceniem i odrobiną niepokoju. Czy
dobrze wyglądam? Pytam sama siebie, bo w końcu w środku czeka Bler, a przy
superbohaterach trzeba być jakoś ogarniętą. Poprawiam fryzurę. Lidia nie
jest już konkurencją. Stała się niedoścignionym wzorem.
Nieważne, że przeczytałam „Człowieka
ze światła” już kilka razy w
formie elektronicznej. Pewne sprawy trzeba robić
klasycznie. Druk to coś zupełnie innego. W końcu zawsze lepiej pomacać, niż
tylko popatrzeć. Ale ci co nie mogą pomacać, niech choć popatrzą…
poniedziałek, 11 stycznia 2016
Duchowy otwieracz i James Bond #Horrorstuff
Czy zdarzyło się wam próbować
otworzyć butelkę bez otwieracza? Zapewne wiele razy,
ale jakże wytężone wysiłki należało przedsięwziąć, by tego dokonać. Dobrze,
może przesadzam, bo wprawionemu w boju żołnierzowi dwa razy nie trzeba mówić.
Istnieje ponad sto sposobów na otwarcie butelki bez otwieracza: obrączką,
ładowarką, dziurkaczem, kluczem, paskiem od spodni, kajdankami, laptopem,
zapalniczką, podobno można to również zrobić banknotem, płytą CD, i nie
pomijając koneserów horroru ekstremalnego, maczetą. Tylko po co...?
środa, 6 stycznia 2016
Nie elementy, a relacje. MORFIUM: Silesia Noir.
"Morfium" zeszyt 1-3 |
Świat przedstawiony w "Morfium" jest szary, pokryty węglowym pyłem, zamazany i niewyraźny, a historia z tomu pierwszego jest równie mglista, co on sam. Od razu da się dostrzec dwie płaszczyzny: realną przypisaną do konkretnych czasów i tą „morfium”, majaczącą i ukrytą. Obie są jednak mroczne, w obu skrywają się potwory. Wszystko jest tu dziwne, a jednocześnie dobrze znane. Fale radiowe ożywają, murzyn gada po śląsku i nosi stygmaty, w ciemnych uliczkach obchodzi się święto płonących śmietników, Chrystus objaśnia wybranym Koran. Czy aż tak trudno uwierzyć w takie rzeczy? Śląsk to magiczne miejsce i muszę przyznać rację autorowi, że akurat tu nie trudno o dziwne wydarzenia. Zapraszam na tajemniczy, pełny grozy Śląsk.
poniedziałek, 14 grudnia 2015
Narcystyczne lesbijki seryjne morderczynie, czyli o zagrożeniach dla ładu społecznego.
Latarnik 2015 |
Zgodzicie
się ze mną, że patrząc na okładkę tej książki nie sposób po nią nie sięgnąć,
choćby z ciekawości, zobaczyć o czym jest. Jej dziwna, przerysowana sztuczność
w połączeniu z tytułem daje jasno do zrozumienia, że jest pozycją specyficzną,
w jakimś sensie nawet obrazoburczą. Jak to mawiają: jak nie dla każdego, to jak
najbardziej dla mnie. Wczytując się we wstęp dostrzegłam jak wiele łączy mnie z
samą autorką. Katarzyna Paluch przyznaje się do fascynacji, jaka zrodziła się u
niej w okresie dzieciństwa. Autorka w
wieku czternastu lat po raz pierwszy usłyszała o seryjnych mordercach…
Subskrybuj:
Posty (Atom)